Rejestracja
Forum Forum o sporcie Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  Forum Forum o sporcie Strona Główna » Piłka nożna

Autor Wiadomość
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 15:30, 02 Lut 2008 Back to top

Odrzucone roszczenia ZUS-u wobec Miedzi

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu orzekł, że roszczenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wobec Miedzi Legnica są bezzasadne. Tym samym unieważnił wyrok legnickiego Sądu Rejonowego, który nakazał Miedzi zapłacenie ZUS-owi ponad milion złotych.

Przypomnijmy, że chodzi o pieniądze za nieodprowadzanie przez legnicki klub składek ZUS-owskich w latach 90-tych. Miedź płaciła składki od kontraktów piłkarzy. Natomiast nie odprowadzała do ZUS-u składek z drugiej części wypłat piłkarzy, czyli "nagród za wyniki sportowe", czy jak kto woli - "premii". Ponad rok temu legnicki Sąd Rejonowy wydał orzeczenie, na mocy którego Miedź musiała zapłacić ubezpieczalni zaległe składki - wraz z odsetkami - ponad milion złotych! Legnicki klub odwołał się od tej decyzji. Sąd drugiej instancji przyznał Miedzi rację, twierdząc, że klub działał zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem.

- Teraz, gdy nad klubem nie ma widma spłaty miliona złotych, z pewnością znajdzie się osoba, która przejmie ster. Łatwiej będzie też pozyskać sponsorów - powiedział jeden z działaczy Miedzianki.

Decyzja sądu ma jeszcze jeden ważny aspekt. Ułatwi ona poszukiwania strategicznych sponsorów, którzy zaangażowaliby się finansowo w tworzenie sportowej spółki akcyjnej. A w taką Miedź ma zostać przekształcona jeszcze w tym roku.

źródło: lca.pl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 16:18, 07 Lut 2008 Back to top

Reprezentant Kostaryki w Wiśle
PAP | 2008.02.01 09:40

Piłkarz reprezentacji Kostaryki, Junior Enrque Diaz Campbell podpisał z krakowską Wisłą kontrakt na trzy i pół roku - poinformowało Biuro Prasowe Wisły SA.

Nowo pozyskany piłkarz jest lewym obrońcą, ma 24 lata, 185 cm wzrostu i waży 76 kilogramów. Do drużyny Wisły dołączy po powrocie z towarzyskiego spotkania Kostaryka-Jamajka, zaplanowanego na 6 lutego.
Dotychczas Junior grał w klubie CS Herediano, za sobą ma również występy w seniorskiej reprezentacji Kostaryki - Chciałbym podziękować kierownictwu Wisły i przede wszystkim kierownictwu CS Herediano za to, że wreszcie mogę zagrać w europejskim klubie. - powiedział po podpisaniu kontraktu Junior.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pią 16:07, 22 Lut 2008 Back to top

Wisła i Legia - atrakcyjne niczym filmowe hity!
Jakub Ciastoń
2008-02-21, ostatnia aktualizacja 2008-02-21 22:42

- Liga ma u nas porównywalną oglądalność z filmowymi hitami w HBO i Canal+ - mówi Jacek Okieńczyc, szef Canal+ Sport


Na początku roku Canal+ po raz kolejny wygrał przetarg na prawa do ligowych relacji. Łącząc siły z Telekomunikacją Polską, za trzyletnią umowę zapłacił 375 mln zł, pokonując konsorcjum Polsatu i ITI.

Nim nowy superkontrakt wejdzie w życie, stacja ma przed sobą rundę wiosenną, która odbędzie się na starych zasadach. Kluby dostaną za nią jeszcze "zaledwie" 25 mln zł. Jak wygląda telewizyjny krajobraz pod rządami Canal+ na pięć minut przed nowym otwarciem?

Liga jak filmowe hity?

Największym hitem poprzedniej rundy w Canal+ był mecz LECHa z Legią, który zobaczyło 283 tys. widzów. Choć to dane nieco naciągane. Wyliczono je na podstawie tzw. RCH, czyli liczby osób oglądających wydarzenie przez przynajmniej minutę.

Uwzględnia więc osoby, które mogły zatrzymywać się na relacji przez chwilę, a potem zmienić kanał. Większość stacji porównuje oglądalność średnią, a tej od Canal+ nie udało nam się uzyskać. Średnio mecze ligowe ogląda w Canal+ prawdopodobnie ok. 100 tys. widzów.

W bitwie o nowe prawa telewizyjne ITI i Polsat podnosiły argument, że liga u nich miałaby znacznie większy zasięg i oglądalność.

- Liga ma u nas porównywalne wyniki z filmowymi hitami w HBO i Canal+. To bardzo dobry wynik dla stacji kodowanej. Zasięg będzie znacznie większy po połączeniu sił z TP SA i uwzględnieniu opcji Multipakiet Canal+, którą może kupić każdy, bez względu na posiadaną platformę cyfrową czy kablówkę. Oglądalność może więc jeszcze wzrosnąć - przekonuje Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+. - Ciekawym testem będzie też w nowym sezonie pakiet TVP, która pokaże cztery mecze na żywo. Zobaczymy, ilu ludzi będzie w stanie przyciągnąć liga przed telewizor w stacji otwartej - dodaje szef Canal+.

Legia i Wisła to giganci

Kto jest medialnym mocarzem? Tylko w trzech z 17 jesiennych kolejek Canal+ nie pokazał na żywo meczu Legii. Wisła gościła na antenie 12 razy. To od lat dwa najbardziej medialne kluby. Dzięki premiom za "medialność", ale też wysoką pozycję w tabeli dostają od Ekstraklasy SA, która dzieli pieniądze Canal+, dwa razy więcej niż ligowa średnia. Według naszych szacunków w rundzie wiosennej Legia i Wisła dostaną razem za relacje 4,5 mln zł z puli 25 mln, które dzieli Ekstraklasa SA. To aż 18 proc. całej sumy!

Na szarym końcu medialnego łańcuszka są Polonia Bytom, ŁKS i Zagłębie Sosnowiec, które w poprzedniej rundzie tylko raz były pokazywane na żywo. Zdegradowane jeszcze przed sezonem do drugiej ligi za korupcję Zagłębie zagościło na antenie dopiero w 15. kolejce w meczu z Wisłą Kraków.

Czy coś w klasyfikacji medialnej zaskakuje? Np. wysoka pozycja Widzewa, który w ligowej tabeli jest trzeci od końca, ale na żywo w Canal+ był pokazany aż siedem razy, czyli tyle samo, ile czwarty Groclin.

Co decyduje o doborze meczów? - Nie ma spiskowych teorii, choć wiadomo, że uszczęśliwić wszystkich się nie da. Przed każdą kolejką mamy kolegium. Jestem ja, sekretarz redakcji i dziennikarze, m.in. Tomek Smokowski, Andrzej Twarowski i Jacek Laskowski. W sumie siedem osób. Zastanawiamy się, które mecze będą najciekawsze. Decyduje pozycja w tabeli, atrakcyjność, ale czasem też subiektywna ocena. Zawsze jest to jednak wypadkowa wszystkich głosów - wyjaśnia Jacek Okieńczyc.

Liga musi mieć sens...

Czyli afera korupcyjna. Liga w jej wyniku już się uszczupliła, a za kupowanie meczów mogą spaść kolejne kluby. Czy dla głównego sponsora, który teraz daje rocznie 50 mln zł, a za chwilę niemal trzy razy więcej, to nie jest problem? Czy nie boi się, że za chwilę znów może zniknąć z niej kilka klubów?

- Nie ma wątpliwości, że za korupcję trzeba karać, więc nie mamy zamiaru ingerować w działalność Wydziału Dyscypliny. Ale z drugiej strony trzeba karać tak, by sprawę ewentualnych degradacji załatwiać przed początkiem rundy czy nowego sezonu. Nie może znów być tak, że w lidze grają kluby, które wiedzą, że spadną! Czy abolicja to dobre rozwiązanie? Nie wiem, problem w tym, że na razie nie ma nikogo, kto znalazłby optymalne rozwiązanie. Wydział Dyscypliny i Ekstraklasa muszą jednak je wypracować - mówi Okieńczyc.

Czy Canal+, jako główny sponsor, nie może bardziej naciskać?

- Umowa o prawach do relacji nie mówi nic o takiej sytuacji. Formalnie nie mamy narzędzi, aby rozliczać Ekstraklasę z walki z korupcją. Zamiast straszyć prawnikami i dochodzić odszkodowań za nieuczciwe mecze, wolimy mobilizować Ekstraklasę i kluby, aby wreszcie uporały się z aferą - podkreśla szef sportu w Canal+.

Co nowego w rundzie wiosennej?

- Większość energii skupiliśmy na nowym przetargu, co nie oznacza, że już wiosną nie będzie zmian. To będzie taka runda ekspresowa, bo zbliża się Euro. Już teraz postaramy się jednak zmieniać scenografię studia i wprowadzić nowe oprawy graficzne meczów - mówi Okieńczyc.

Na razie nie wiadomo, w którą stronę pójdą zmiany. - Na pewno standard relacji będzie na najwyższym poziomie - zapewnia szef sportu w Canal+.

Wiosną jego stacja będzie też kładła większy nacisk na piątkowy magazyn zapowiadający kolejkę "Liga gra". To nowość wprowadzona jesienią. C+ doszedł do wniosku, że poza mocnym weekendowym podsumowaniem ("Liga+" i "Liga+ Ekstra") trzeba też ciekawie zapowiedzieć kolejkę w piątek i zaprosić kibiców do oglądania. Blisko godzinna "Liga gra" będzie często nadawana na żywo ze stadionu, gdzie rozgrywany jest piątkowy mecz. Dziennikarze i eksperci będą w nim analizować zbliżające się spotkania.

Na razie nie ma planów, by poszerzyć liczbę transmisji na żywo. Dalej będą trzy (wszystkie w systemie HD), nie ma więc mowy o spotkaniach w poniedziałek.

- Nie wiadomo, jak będzie w nowym sezonie. Ostateczny kształt umowy z klubami będzie znany późną wiosną -kończy Okieńczyc.

Mecze z największą widownią jesienią (w tys. widzów)

1 LECH POZNAŃ - Legia Warszawa 283
2 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 268
3 Kolporter Korona Kielce - Legia Warszawa 268
4 LECH POZNAŃ - Cracovia Kraków 264
5 Wisła Kraków - Legia Warszawa 262
6 Cracovia Kraków - Wisła Kraków 251
Dane: Canal+ - obliczone na podstawie tzw. RCH, czyli liczby osób oglądających wydarzenie przez przynajmniej minutę

Szacunkowe wpływy do klubów od telewizji w rundzie wiosennej (mln zł)

1 Legia Warszawa 2,3
2 Wisła Kraków 2,2
3 Korona Kielce 2,0
4 LECH POZNAŃ 2,0
5 Groclin Grodzisk 1,8
6 GKS Bełchatów 1,8
7 Zagłębie Lubin 1,8
8 Górnik Zabrze 1,6
9 Ruch Chorzów 1,5
10 Widzew Łódź 1,4
11 Jagiellonia Białystok 1,3
12 Odra Wodzisław 1,2
13 Cracovia 1,2
14 Polonia Bytom 1,0
15 ŁKS 0,9
16 Zagłębie Sosnowiec 0,9
Jak to oszacowaliśmy: Canal+ płacił klubom ok. 50 mln zł za sezon, czyli 25 mln zł za rundę. Ekstraklasa dzieli pieniądze według klucza - 50 proc. po równo, 25 proc. w zależności od miejsca w tabeli i 25 proc. w zależności od medialności

Premia na puchary

Canal+ będzie od nowego sezonu płacił specjalne premie dla klubów, które zaistnieją w Europie. Na zastrzyk kilku milionów złotych mogą liczyć jednak dopiero wtedy, gdy przebiją się do fazy grupowej Ligi Mistrzów lub Pucharu UEFA.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 19:20, 25 Lut 2008 Back to top

[link widoczny dla zalogowanych]

Na kilku meczach Orange Ekstraklasy w ostatni weekend pojawiły się te same hasła, które wznosiła Młodzież Wszechpolska na sobotnich demonstracjach. Popierające stanowisko Serbii w jej konflikcie z Kosowem, które ogłosiło niepodległość.

"Kosovo je Srbija" - transparenty o takiej treści pisanej cyrylicą wisiały na płotach wokół boisk m.in. w Kielcach, Krakowie, Grodzisku Wlkp. i na obu meczach w Łodzi.

Czy to oznacza, że nie został wprowadzony projekt Ekstraklasy SA, który zakładał wprowadzenie obowiązku zgłaszania flag, które kibice chcą wywiesić na trybunach? I konieczności uzyskania akceptacji?

- Z tego, co wiem, projekt wciąż jest w fazie konsultacji. W życie wprowadzony zostanie raczej w przyszłym sezonie - usłyszeliśmy od Marcina Stefańskiego z Ekstraklasy.

Wbrew zapowiedziom - składanym po jesiennych skandalach z transparentami na stadionach - delegaci PZPN nie sprawdzają zatem wcześniej, co widzowie mają zamiar pokazać na stadionie.

- Dopóki nie ma konkretnego przykładu, trudno stwierdzić, co jest dozwolone, a co nie - tłumaczy Zbigniew Koźmiński, rzecznik prasowy związku. Jego zdaniem sport powinien być wolny od polityki, ale z drugiej strony do tej pory nie było takiego problemu. - Nie wiemy jeszcze do końca, jak reagować na treści polityczne. Trzeba będzie się zająć tym tematem - obiecuje Koźmiński.

Najbardziej gorąco mogło być na stadionie łódzkiego ŁKS. Kibice Jagiellonii Białystok, wywieszając proserbski transparent, prawdopodobnie nawet nie zdawali sobie sprawy, że w drużynie z Łodzi właśnie w tym meczu debiutuje... Labinot Haliti, Albańczyk urodzony w Prisztinie (stolica Kosowa). Jeszcze przed rozpoczęciem rundy Haliti mówił w wywiadach, że skoro Polska zapowiada, że uzna niepodległość Kosowa, to on jest dumny z tego, że będzie tu grał. I że ma jedno marzenie - wystąpić w reprezentacji Kosowa. Zapytany po meczu z Jagiellonią o proserbskie hasło wiszące na płocie powiedział, że jego polityka nie interesuje, on jest piłkarzem.

W weekend odbywały się w kilku miastach manifestacje Młodzieży Wszechpolskiej, która także popiera Serbię w konflikcie z Kosowem i protestuje przeciw uznaniu przez Polskę nowego państwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 14:33, 27 Lut 2008 Back to top

28-letni Waldemar Piątek, były golkiper POZNAŃskiego LECHa, który z uwagi na chorobę musiał przerwać zawodniczą karierę, został trenerem bramkarzy Sandecji.

Wychowanka Wisłoki Dębica do pracy w Nowym Sączu namówił pierwszy trener Sandecji Jarosław Araszkiewicz. Piątek podpisał obowiązującą do końca sezonu umowę. Zapytany, czy wciąż wierzy w swój powrót na boisko w roli zawodnika, Waldemar Piątek powiedział: - Jak na bramkarza, jestem człowiekiem wciąż młodym. Podczas niedawnej kontroli w Warszawie lekarze moje szanse na kontynuowanie kariery piłkarskiej ocenili na 30 procent. Nie poddaję się więc. Piłka nożna to całe moje życie. Na razie stawiam na działalność trenerską. Mam nadzieję, że przyniesie ona Sandecji korzystne efekty.


90minut.pl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 15:06, 27 Lut 2008 Back to top

Flota ukarana 11 walkowerami

Flota Świnoujście - najlepszy jesienią zespół we wszystkich czterech grupach III ligi został ukarany 11 walkowerami. Spadnie na ostatnie miejsce w tabeli grupy drugiej.

Taką decyzję podjął prowadzący rozgrywki kujawsko-pomorski związek piłkarski. Związek przyznając walkowery powołał się na przepis mówiący o ukaraniu walkowerem drużyny, w której wystąpił zawodnik nieuprawniony.

Chodzi o Khady'ego Kazadiego z Konga, który według dokumentów będących do dyspozycji K-P ZPN, nie miał pozwolenia na pracę w Polsce. Bezskutecznie też starał się o status uchodźcy, którego nie otrzymał.

Z decyzją K-P ZPN nie zgadza się Zachodniopomorski ZPN. - Flota nie ponosi winy w tej sprawie i nie powinna być ukarana. Jeśli ktokolwiek zawinił, to prowadzony przeze mnie okręgowy związek - mówi Jan Bednarek, przez ZZPN. - Na podstawie dokumentów, jakie przekazał nam klub - nasz pracownik, którego zresztą już zwolniliśmy, zatwierdził Kazadiego do gry. Klub miał prawo świadomie zgłaszać go do meczów, jako piłkarza uprawnionego do gry. Ponadto przepisy mówią, że ukarać klub walkowerem można w przypadku występu gracza nieuprawnionego - jeśli w tej sprawie zostanie przesłany protest w terminie 48 godzin od zakończenia zawodów. Nie można więc wstecz ukarać klubu 11 walkowerami.

Działacze Floty zapowiadają odwołanie się od decyzji związku z Bydgoszczy.

- Na wynik, jaki uzyskaliśmy pracował sztab ludzi. Na boisku graliśmy fair. Teraz jesteśmy traktowani jak sportowi przestępcy - mówi dyrektor Floty Jarosław Dunejko. - Na razie dostaliśmy tylko lakoniczną informację o przyznanej karze, bez wyjaśnienia. Gdy je otrzymamy zdecydujemy o krokach odwoławczych.

Odwołanie Flota i ZZPN złożą do PZPN. - Uważam, że działacze związku z Bydgoszczy pochopnie podjęli najłatwiejszą z możliwych decyzji, właśnie po to, by decyzję zrzucić na centralę związku - mówi Bednarek.

Flota Świnoujście, beniaminek grupy drugiej III ligi, w 16 meczach rozegranych jesienią zdobyła 38 punktów (bramki 27-8). Ma szanse na awansu do zreformowanej I ligi.

Khady Kazadi rozegrał 11 meczów, w których jego zespół zdobył 27 pkt (8 wygranych, 3 remisy). Po zweryfikowaniu tych meczów jako walkowery, Flota spadłaby na ostanie miejsce w lidze. Miała 11 punktów i stosunek bramek 7-35.

źródło: PAP


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Śro 15:07, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 16:03, 28 Lut 2008 Back to top

Właściciel Groclinu Grodzisk Zbigniew Drzymała jest coraz bliższy decyzji o zainwestowaniu w Śląsk Wrocław. W przyszłym tygodniu ma się spotkać z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, choć oficjalnie to wciąż wielka tajemnica - pisze "Przegląd Sportowy".




Jeszcze niedawno Dutkiewicz twierdził, że nie chce, aby miasto pozbywało się większościowego pakietu akcji Śląska. Teraz prowadzone są jednak rozmowy z Drzymałą. Ale wygląda na to, że pomysł budzi mieszane uczucia nawet wśród doradców Dutkiewicza. - Nasi piłkarze awansują w czerwcu do ekstraklasy. Tylko tak to sobie wyobrażam - wypowiada się Michał Janicki, dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego. Ze słów Janickiego wynika, że i on woli uniknąć zarzutów załatwienia Śląskowi miejsca w pierwszej lidze dzięki pozaboiskowym machinacjom (Śląsk mógłby teoretycznie grać w lidze, a nawet w europejskich pucharach na licencji Groclinu). Woli, by Drzymała zainwestował w istniejącą już we Wrocławiu drużynę, niż przywoził nad Odrę cały klub z Grodziska Wielkopolskiego.

Powód jest prosty. Miasto wpompowało już w Śląsk około siedmiu milionów złotych na wykup akcji, spłatę starych długów i bieżącą działalność spółki. Nie wiadomo też, jak na taką transformację zareagowaliby kibice. W Szczecinie i Bydgoszczy podobne eksperymenty nie powiodły się, ale przykładem pozytywnym jest Poznań, gdzie po przeniesieniu Amiki Wronki udało się zebrać największą widownię w całej Polsce.

Drzymała nie będzie ponoć domagał się zmiany nazwy klubu. Śląsk nie przestałby więc być Śląskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 23:16, 03 Mar 2008 Back to top

(Paweł Zarzeczny)
Trener Kulesza umiera w przytułku
PZPN ma się dobrze Kto nie lubi mocnych słów, niech lepiej nie czyta tej historii o wielkim trenerze i prawym człowieku, który przeraźliwie osamotniony umiera w przytułku, w nędzy i strasznej chorobie. Na szczęście już sobie z tego nie zdaje sprawy. Cierpi na chorobę Alzheimera.

- Jest jak roślina - uprzedza mnie jego przyjaciel z Polonii Stanisław Kralczyński. - Nie wstaje, nie mówi, nie poznaje, nie je. Nie wiadomo, czemu jeszcze żyje i dlaczego czasem się jednak uśmiecha, już chyba z tamtego świata…

W dniu, kiedy Leo Beenhakker odbiera nagrody i medale, kiedy nikogo nie szokuje 600 tys. euro pensji dla selekcjonera, ja - zamiast na uroczystość w prezydenckim pałacu - jadę do przytułku. Tam mam spotkać się z człowiekiem, który też był selekcjonerem reprezentacji Polski, też miał wyniki. Przejął kadrę po Gmochu, a oddał Piechniczkowi. Nazywa się Ryszard Kulesza.

Pierwszy otwarcie zaczął walczyć z korupcją i odebrał mistrzostwo Legii Warszawa. Nie znosił chamstwa i pijaństwa - to przez niego na rok wyrzucono z reprezentacji Młynarczyka, Bońka, Żmudę i Terleckiego, a zawieszono Latę. Im to nie zaszkodziło - dwaj pierwsi wygrali puchary Mistrzów i Świata, trzeci zagrał rekordową liczbę meczów w dziejach mundiali, czwarty grał w Cosmosie z Pelem i Beckenbauerem, a kim jest Lato, wie każdy. Kuleszy dziś nie chce znać niemal nikt, jakby cały świat czuł do niego żal za to, że był… przyzwoity.

Dom opieki w Radości, faktycznie cicha umieralnia… Ale "Kulka" i tak ma szczęście. Bo wcześniej leczono go w domu wariatów. I zamiast wyleczyć - uśpiono. Tak o tym opowiada Jolanta Kulesza, żona trenera, która jedzie ze mną i Kralczyńskim…

- To wszystko zaczęło się rok temu. Ryszard stawał się dziwny. Agresywny, jak nie on. Mówił do siebie, całymi nocami chodził po mieszkaniu, kładł się do łóżka w garniturze. Kiedyś mi mówi, w lipcu, że wyskoczy przez balkon! Coś musiałam mu odpowiedzieć, więc mówię, że to tylko czwarte piętro, krzywdę sobie zrobi, a nie zabije. Ale jak było coraz gorzej, to w końcu zadzwoniłam po pogotowie.

- To nie lekarze przyjechali, tylko łapiduchy! - irytuje się Kralczyński, kolega "Kulki" z Polonii, popularny "Siekiera". - Zawieźli go do Tworek jak wariata i tam dwa miesiące faszerowali środkami uspokajającymi. Uśpili chłopa, który parę tygodni wcześniej zabierał głos na Radzie Trenerów! Jak to zobaczyłem, namówiłem panią Jolę, żebyśmy go zabrali. Ale dokąd? Ona po dwóch zawałach, a on jak kłoda, nie poradziłaby sobie. I zaczęła się tułaczka po przytułkach. A z nim było już tylko coraz gorzej...

Jolanta Kulesza jeździ do męża autobusem co drugi dzień. Wyjmuje z torby przetarte jabłko, może Ryszard zje (karmi go już tylko strzykawką). Obchodzi się z nim bardzo troskliwie, choć z coraz większym trudem go poznaje. Zresztą nikt by go już dziś nie poznał. Skóra i kości. Ale ona starannie myje mu twarz, oczy, dokładnie goli, naciera wodą kolońską i pieszczotliwie szepcząc: "Misiu, Misiu", całuje w usta. A Ryszard otwiera oczy i się uśmiecha. Może coś wreszcie powie?

- Raz powiedział Asia do siostry Basi. A do mnie coś, czego nie mówił nigdy: "Odpieprz się!" - pogodnie opowiada żona trenera. I wcale nie udaje cierpiącej.

- Tyleśmy pięknych lat przeżyli… A wie pan, jakie Rysio miał ciężkie życie? Gdy miał 14 lat, własowcy w powstaniu na jego oczach ojca mu zastrzelili. Jego rzucili pod czołg. Napatrzył się na Starówce na mordy i gwałty. Wywieźli go na roboty do Niemiec. Uciekł, pieszo wrócił do Polski. Straszne miał przeżycia, a taki był pogodny.

Tak, ten roześmiany pan w garniturze i zawsze pięknie wypastowanych butach wyglądał raczej jak ulubieniec losu. Ale zawsze wkładał palce między drzwi. Był asystentem Górskiego i Gmocha. Pierwszy nie zabrał go na igrzyska w Montrealu, drugi na mundial w Argentynie. Ale po mundialowych aferach (i późniejszych tajemniczych, nigdy niewyjaśnionych wypadkach śmiertelnych prezesa PZPN Sznajdera i sekretarza generalnego Buhla) uchodzącemu za krystalicznie uczciwego Kuleszy powierzono kadrę.

Prowadził ją w latach 1978-1980. Wyniki? Rewelacyjne. Ograł u siebie w eliminacjach do Euro Holandię (wicemistrza świata) 2:0 i zremisował z nią na wyjeździe 1:1. Taki sam wynik osiągnął w Sao Paulo z Brazylią, a 2:2 w Turynie z Włochami. Grali u niego wszyscy najlepsi (poza Deyną, który skończył karierę): Boniek, Janas, Żmuda, Lato, Szarmach. To u Kuleszy pożegnalny mecz i gola zaliczył w Chorzowie Lubański. To u niego - a nie jak się sądzi u Piechniczka - zaczynali Młynarczyk, Buncol i Smolarek. Ten ostatni debiutował w Buenos Aires, gdzie po ciężkiej walce ograł nas mistrz świata, Argentyna, 2:1, a zwycięską bramkę strzelił z wolnego Diego Armando Maradona. Kulesza jako jedyny polski trener ograł na wyjeździe Hiszpanów!

Czasem miał za lekką rękę - jak wtedy, gdy piłkarze szczekali na dziennikarzy. Nie zareagował, co później odbiło się czkawką, gdy na Okęciu grupa rozbestwionych zawodników wstawiła się przed wylotem na mecz eliminacyjny MŚ za pijanym kolegą! Najpierw go wyrzucił, potem jednak się ugiął, za co zaraz został zwolniony z pracy. Po meczu w eliminacjach mundialu 1982 r. na Malcie, wygranym 2:0.

Wyrzucono go 22 grudnia, a Piechniczek przejął znakomity zespół, który jeszcze ulepszył i po półtora roku zdobył medal mistrzostw świata.

Kuleszy rzadko dopisywało szczęście. Można znaleźć właściwie tylko jeden taki przypadek. W Iraku Saddam Husajn zaproponował mu pracę z kadrą za 10 tys. dol. miesięcznie - sumę w 1980 r. astronomicznie wysoką. Kulesza jednak odmówił i wraz z piłkarzami wrócił samolotem do kraju.

Ten sam samolot dwa tygodnie później rozbił się pod Warszawą. Zginęła Anna Jantar i inna reprezentacja - amerykańskich bokserów.

Kulesza z powodzeniem rywalizował z największymi trenerskimi tuzami: Bearzotem, Bilardo, Menottim. Dziś ma 2 tys. emerytury, z czego 1,6 tys. zł zabiera dom opieki. Żona nie ma dochodu, bo nigdy nie pracowała zawodowo. Właściwie nie wiadomo, jak dziś żyją, bo jednorazowa zapomoga - 12 tys. zł - podpisana przez Michała Listkiewicza, już się skończyła.

Joanna Kulesza nie ma siły prosić, ale nie traci nadziei - może udałoby się pokłonić ministrowi sportu, by jakoś podziękować byłemu selekcjonerowi. Człowiekowi, który - widząc korupcję - tak powiedział na zjeździe PZPN: "Cała Polska widziała! A wy jesteście niewidomi!". Legia straciła tytuł, on przyjaciół, w rodzinnej Warszawie bał się nawet wychodzić z domu. Lecz pionierzy, jak wiadomo, giną od strzałów w plecy. Pewnie dlatego Kuleszy nikt w ogóle nie odwiedza. Tylko żona, siostra i Kralczyński.

Głośno myślę, że godniejsze umieranie mogliby załatwić trenerowi reprezentanci Polski, byli i obecni, gdyby nawet nie za głęboko sięgnęli do kieszeni. Macie pamięć? Macie serca? Stać was tylko na kwiaty na kolejnych pogrzebach albo i na to nie?

Trenerzy mawiają o swoim fachu, że życie jest jak tramwaj: jeden wsiada, inny wysiada. Kulesza jest już na ostatnim przystanku. I tylko od nas zależy, czy odejdzie godnie. Tak, jak na to sobie zasłużył.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Pon 23:17, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 15:32, 04 Mar 2008 Back to top

Wisła nie puści kadrowiczów na mecz w Szczecinie

Za tydzień w Szczecinie ma się odbyć mecz reprezentacji z najlepszymi zagranicznymi piłkarzami ekstraklasy. Powołano na niego ośmiu wiślaków. Krakowski klub nie zamierza ich puścić na to spotkanie.

- Jeżeli pojadą na ten mecz, trener w ciągu tygodnia będzie miał cały zespół do dyspozycji tylko na jednym treningu i to przed bardzo ważnym meczem z LECHem POZNAŃ. Spotkanie w Szczecinie nie jest oficjalnym meczem kadry, brak naszych piłkarzy nie będzie więc się wiązał z konsekwencjami - informuje Adrian Ochalik, rzecznik Wisły. Krakowski klub wysłał w tej sprawie zawiadomienie do władz piłkarskich.

Na mecz w Szczecinie powołanie otrzymali: Adam Kokoszka, Marek Zieńczuk, Dariusz Dudka, Wojciech Łobodziński, Radosław Matusiak, Paweł Brożek, Cléber i Roberto Mauro Cantoro. Łatwo zauważyć, że są to zawodnicy z pierwszej jedenastki. Wisła gra w niedzielę u siebie o godz. 17 mecz z GKS Bełchatów. Po nim powołani zawodnicy następnego dnia musieliby jechać do Szczecina, we wtorek zagraliby tam mecz, a w środę powróciliby do Krakowa. Mogliby wziąć udział we wspólnym treningu w czwartek. W piątek Wisła wyjeżdża już na sobotni mecz z LECHem w Poznaniu.

Stanowczo na temat całej sprawy wypowiedział się dyrektor sportowy Białej Gwiazdy Jacek Bednarz. - Nie puścimy na ten mecz żadnego piłkarza - powiedział wczoraj. - To spotkanie nie jest w terminie UEFA, a przepisy jasno mówią, że w takiej sytuacji nie mamy obowiązku zwalniać swoich zawodników. Wisła Kraków jest bardzo przychylna reprezentacji Polski, lecz musimy też patrzeć na swój interes. A prawda jest taka, że mecz w Szczecinie rozegrany będzie 48 godz. po ciężkim ligowym spotkaniu z Bełchatowem. W następnej kolejce czeka nas natomiast daleki wyjazd do Poznania. Trener Maciej Skorża musi mieć wreszcie czas na pracę z drużyną. Poszliśmy na rękę kadrze, zwalniając czterech piłkarzy na spotkanie reprezentacji z Estonią, mimo że nie był on w terminie UEFA. Efekt jest taki, że z tej czwórki Wojciech Łobodziński wrócił chory, a Radosław Matusiak jest kontuzjowany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 19:20, 04 Mar 2008 Back to top

Nie puścimy na ten mecz żadnego piłkarza, musimy patrzeć także na swój interes - grzmiał w gazecie "Polska" Jacek Bednarz, dyrektor sportowy Wisły Kraków. Chodziło o mecz kadry z najlepszymi obcokrajowcami ligi. Na to spotkanie zostało powołanych ośmiu wiślaków (sześciu do kadry Leo Beenhakkera). PZPN interweniował u właściciela klubu i krakowskim targiem ustalano, że czterech piłkarzy lidera zagra 11 marca w Szczecinie.

Wisła nie chciała puścić zawodników, bo w niedzielę ma grać z GKS-em Bełchatów, a w następną sobotę z LECHem POZNAŃ. - To spotkanie nie jest w terminie UEFA, a przepisy jasno mówią, że w takiej sytuacji nie mamy obowiązku zwalniać swoich zawodników - dodawał Bednarz.

PZPN był całą sytuacją zaskoczony. W końcu prezes Michał Listkiewicz negocjował zwolnienie zawodników z właścicielem Wisły - Bogusławem Cupiałem. - Razem z prezesem Listkiewiczem skontaktowaliśmy się z właścicielem Wisły Bogusławem Cupiałem - relacjonuje Sport.pl rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński. - Znamy się z nim od lat, to człowiek piłki, wielki kibic reprezentacji i załatwiliśmy to w minutę. Cupiał doskonale wie, że piłkarzy można wypromować dzięki grze w Lidze Mistrzów i w reprezentacji. Na mecz do Szczecina pojadą piłkarze Wisły, którzy nie mają kontuzji - powiedział Zbigniew Koźmiński, rzecznik prasowy PZPN.

Chodzi o Clébera, Mauro Cantoro, Pawła Brożka i Wojciecha Łobodzińskiego. Wisła poprosiła też o przełożenie sobotniego meczu z LECHem na niedzielę.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 16:00, 05 Mar 2008 Back to top

Piłka wypada z pubów
Koniec ze wspólnym oglądaniem meczów piłkarskiej ekstraklasy w pubach i kawiarniach. Canal+ wraz policją wypowiedział wojnę nielegalnym transmisjom. To samo zapowiada Polsat, który w czerwcu będzie transmitował Euro 2008

Sobotni wieczór, pękający w szwach od kibiców pub. Piwo leje się strumieniami, nad głowami powiewają szaliki, niesie się śpiew, a wszyscy wpatrzeni są w podwieszony pod sufitem telewizor. Ten obrazek doskonale znają kibice piłkarscy. Na wspólne oglądanie decydowali się, by razem przeżywać emocje, ale niektórzy także dlatego, że nie stać ich na płacenie kilkudziesięciu złotych za abonament Canal Plus. A to ta stacja ma monopol na pokazywanie meczów pierwszoligowych.

Wkrótce jednak ta rozrywka może zostać mocno ograniczona. Canal+ rozpoczął walkę z nielegalnym pokazywaniem swoich transmisji w miejscach publicznych. Zaczął od Kielc. Tamtejsza "Gazeta Wyborcza" opisała, jak do wielu pubów, a nawet do jednego z domów kultury (gdzie za 5-8 zł kibice mogli obejrzeć mecze Korony) zapukała policja. Oznacza to koniec meczów przy piwie. Nikt nie wykupił bowiem od Canal Plus specjalnej licencji.

W kropce są przede wszystkim właściciele pubów, które mecze pokazują nieodpłatnie. Martwią się, bo transmisje ligowe dla nich złoty interes. - Przeciętny mecz Legii to dla mnie minimum pięć piw od łebka - mówi nam właściciel pubu na warszawskim Ursynowie. - Ale łamie pan prawo - zauważamy. - Na całym świecie ludzie oglądają mecze w pubach, dlaczego u nas ma być inaczej - piekli się nasz rozmówca i rzuca słuchawką.

W Anglii, gdzie oglądanie meczów pubach to niemal rytuał, odbywa się to jednak zgodnie z prawem. - Każdy pub musi wykupić zezwolenie na komercyjne korzystanie z naszych transmisji - tłumaczy Robert Fraser z Sky Sports, która pokazuje mecze ligi angielskiej. - Nie jest to tanie, ale kibice płacą nam za wstęp albo rekompensujemy to sobie w postaci droższego piwa - opowiada Marta Balewicz, Polka, która w Londynie jest menedżerem w jednym z pubów.

W Polsce też można znaleźć przykłady, że publiczne pokazywanie meczów nie musi być nielegalne. Tak dzieje się np. w Multikinach. - Mamy wykupioną całą sublicencję, a nie tylko abonament. Dlatego Orange Ekstraklasę pokazujemy zgodnie z prawem - opowiada Mariusz Pisz, dyrektor marketingu sieci Multikino.

Problem na szerszą skalę powróci w czerwcu, gdy rozpoczną się mistrzostwa Europy z udziałem naszej reprezentacji. Prawa telewizyjne do transmisji z tego turnieju za 15 mln euro kupił Polsat. - Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś pokazuje mecze Euro 2008 bez naszej zgody. Tu chodzi o przestrzeganie prawa - zaznacza Marian Kmita, szef sportu w Polsacie. A ile trzeba zapłacić za taką zgodę? Kmita zasłania się tajemnicą handlową. - Nie będą to jednak kosmiczne sumy - zapewnia.

żródło: Metro

A tu jeszcze więcej i jeszcze bardziej ponuro na ten temat: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Śro 16:02, 05 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 16:08, 05 Mar 2008 Back to top

OE: mistrzowi Polski grozi bankructwo!
/10:55
(PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP
Mistrzowi Polski, Sportowej Spółce Akcyjnej KGHM Zagłębie Lubin, grozi bankructwo. Taki właśnie może być skutek trwającej ponad dwa miesiące kontroli, którą w klubie przeprowadzili inspektorzy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - informuje "Sport".
Robert Pietryszyn, prezes KGHM Zagłębia Lubin potwierdza, iż na przełomie roku, w biurach klubu przy Skłodowskiej-Curie w Lubinie, pracownicy ZUS wertowali bardzo długo i bardzo wiele dokumentów. Kontrola objęła niemal dziesięć lat działania „miedziowej” drużyny.

Zdaniem ekspertów finansowych ZUS-u "miedziowi" muszą oddać teraz 13 milionów złotych do kasy ubezpieczyciela. To pieniądze, jakich - według ZUS-u - Zagłębie nie wpłacało do kasy ubezpieczyciela od 1999 do 2006 roku, gdyż nie odprowadzało składek od nagród za wyniki sportowe swoich zawodników, czyli za liczbę strzelonych bramek, miejsce w ligowej tabeli bądź awans do wyższej klasy. Opinia ZUS w tej sprawie jest jednoznaczna – było to sprzeczne z prawem. A pieniądze muszą teraz zostać przekazane do kasy ubezpieczyciela, wraz z odsetkami.
Zagrożenie bankructwem Zagłębia jest bardzo realne i poważne, co potwierdzają nawet sternicy lubińskiego klubu, choć jest on określany jako jeden z najbogatszych w krajowej ekstraklasie. Zagłębie nie ma bowiem tak ogromnych pieniędzy. Prezes Pietryszyn przyznaje, że nawet dla tak potężnego sponsora jak KGHM tak duża kwota może być niewygodna do udźwignięcia. Jest to tym bardziej realne, że nowe władze "Polskiej Miedzi" milczą na temat przyszłości miedziowej jedenastki. - My będziemy odwoływać się od tej decyzji ZUS-u w tej sprawie - zapowiada Robert Pietryszyn. I dodaje: - Gdyby miała zostać zrealizowana, może stanowić nawet zagrożenie dla finansowego bytu spółki i klubu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 16:30, 06 Mar 2008 Back to top

Dymisja prezesa GKS
rs
2008-03-05, ostatnia aktualizacja 2008-03-05 20:31


Jerzy Ożóg zrezygnował z funkcji prezesa PGE GKS Bełchatów. Ma to związek ze sytuacją w klubie. Przypomnijmy, że drużyna przegrała dwa ostatnie mecze, a wcześniej właściciel spółki nie zgodził się na powrót Radosława Matusiaka. W czwartek ma zebrać się rada nadzorcza PGE GKS SSA, która wybierze nowego prezesa. Zadecyduje też, czy Orest Lenczyk dalej będzie trenerem zespołu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 21:13, 11 Mar 2008 Back to top

Zdaniem Gazety Prawnej cena praw do transmisji piłkarskiej Orange Ekstraklasy po Euro 2012 wzrośnie do 750 milionów złotych!

Trzy lata temu Canal Plus zapłacił za prawa do transmisji 150 mln zł. Na początku tego roku, ta sama stacja wespół z Telekomunikacją Polską kupiły prawa za 375 mln zł. Zdaniem prezesa warszawskiej Legii, Leszka Miklasa lawinowy skok przychodów nastąpi w Polsce po piłkarskich mistrzostwach Europy w 2012 roku.





Na łamach Gazety Prawnej prezes stołecznego klubu stwierdza: "Za sześć lat przychody z praw transmisji będą bardzo poważną częścią zysków klubowych, będą nawet pięć, sześć razy większe niż obecnie".

Warunkiem koniecznym do uzyskania tak wysokich wpływów z transmisji jest zbudowanie w odpowiednio krótkim czasie bazy kilku milionów osób, które będą zainteresowane zakupem abonamentu. Czynnikiem, który umożliwi tak duży wzrost zainteresowanie ligową piłką będzie Euro 2012 i wszystkie aspekty z tym związane. Dzięki możliwości organizowania ME 2012 zdecydowanie poprawi się infrastruktura sportowa przynajmniej w pięciu miastach. Powstaną nowoczesne stadiony, z których będą korzystały również drużyny grające w Orange Ekstraklasie.

W opinii Gazety Prawnej: zbliżające się Euro 2012 sprawia, że sponsorzy patrzą na polską piłkę coraz przychylniej, a w efekcie - są coraz hojniejsi. Dzięki temu kluby mają coraz więcej pieniędzy. Według szacunków portalu Money.pl w poprzednim sezonie dysponowały one sumą 191,5 miliona zł, podczas gdy w nadchodzącym sezonie kwota ta wzrośnie już do 280,5 mln zł. Ruch Chorzów planuje w marcu wejść na rynek akcji New Connect, a z oferty skierowanej do mniej niż 100 inwestorów zamierza pozyskać od 5 do 10 mln zł. Pieniądze wyda na wzmacnianie marki i pozyskiwanie nowych piłkarzy.

Znaczny wpływ na zwiększenie wartości ligi mogą mieć również dwa inne aspekty. Jeśli polskie drużyny zaczną regularnie grać w europejskich pucharach, ich wartość zdecydowanie wzrośnie. W tej chwili nasze kluby - delikatnie mówiąc - nie należą do najmocniejszych w Europie. Niemniej jednak obecna sytuacja może się niebawem zmienić. Dobrym przykładem jest krakowska Wisła, która zakupiła kilku reprezentantów Polski po to, aby w następnym sezonie bić się o Ligę Mistrzów, a w najgorszym wypadku o Puchar UEFA. Występy w obu tych rozgrywkach przynoszą ogromną gotówkę do klubowej kasy. Oprócz pieniędzy za prawa do transmisji, drużyna otrzymuje zastrzyk gotówki za pojedyncze zwycięstwa (w przypadku LM liczone są one w milionach euro). Świetnie budowany LECH POZNAŃ niebawem może stać się kolejnym klubem, który zacznie sprowadzać piłkarzy gwarantujących bardzo wysoki poziom sportowy. W warszawskiej Legii czekają na stadion, który pomieści kilkadziesiąt tysięcy kibiców. W momencie, kiedy zostanie on otwarty, w barwach Legii mają występować piłkarze gwarantujący sukcesy nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Jeśli dodamy do tego zabrzańskiego Górnika, którego sponsorem jest Alianz, Koronę Kielce mądrze prowadzoną przez Krzysztofa Klickiego i drużyny z miast wybranych do organizacji Euro 2012, niebawem możemy mieć do czynienia z liczącą się ligą w Europie.

Drugim aspektem, który może istotnie wpłynąć na wzrost wartości rodzimej ligi jest tendencja inwestowania w kluby grające w większych miastach. W zeszłym tygodniu Zbigniew Drzymała zdecydował się przenieść Groclin z malutkiego Grodziska Wielkopolskiego do Wrocławia, gdzie zapotrzebowanie na piłkę zdecydowanie większe. Dwa lata temu z podobnego założenia wyszedł właściciel AMIki, JACEK RUTKOWSKI, który z niewielkich Wronek cały kapitał przeniósł do POZNAŃkiego LECHa.

Wartość naszej ligi na pewno wzrośnie. Pytanie, jak bardzo. Koniunktura na polską piłkę jest. Czy zostanie przekuta na sukcesy sportowo-finansowe? Wszystko w rękach działaczy klubów grających w Orange Ekstraklasie.

źródło: Gazeta Prawna


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Wto 21:21, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 21:29, 17 Mar 2008 Back to top

Polonijne graffiti na trybunie Krytej
Redakcja, źródło: własne

Graffiti z prawej strony budynku trybuny krytej To nie żart na prima aprilis, ale rzeczywistość wykreowana na potrzeby nowej produkcji filmowej TVN. W poniedziałkowe popołudnie mury zabytkowej trybuny krytej pokryło kolorowe graffiti... Polonii Warszawa. Mimo iż od przejęcia Legii przez ITI minęły już 4 lata, właściciele klubu z Łazienkowskiej 3 nadal wykazują rażącą nieznajomość środowiska kibicowskiego. W roku 2004 trybuna kryta przeszła generalny remont. Właściciel Stadionu Wojska Polskiego i terenów, na których obiekt się znajduje, m. st. Warszawa, pod koniec roku 2004 wydał kilka milionów zł. na przywrócenie oryginalnego wyglądu trybunie.
Tymczasem niecałe cztery lata później pozwolono obiekt legalnie oszpecić napisami nie do przyjęcia dla kibiców Legii. Z naszych informacji wynika, że zgodę na "akcję" wydał szef marketingu Kornel Eljaszewicz.

"Po raz kolejny klub wykazał się niezrozumieniem kibicowskich wartości. Interes grupy ITI, bo przecież serial jest kręcony dla TVN, był ważniejszy niż odczucia kibiców Legii. Tej sprawie warto przyjrzeć się uważniej, bo przecież stadion Legii to obiekt miasta i to miasto sprawuje nad nim pieczę" - skomentował rzecznik prasowy Stowarzyszenia Michał Wójcik.

W ubiegłym roku Serwis Legia LIVE! w ramach żartu primaaprilisowego "pomalował" stadion Legii. w napisy sławiące Polonię. Nigdy nie przypuszczalibyśmy, że żart, który oprócz radości, wywołał również negatywne emocje, kiedykolwiek stanie się rzeczywistością. Tym bardziej, za przyzwoleniem klubu. Okazuje się, że hasło "pieniądz może wszystko" jest nadal aktualne.



Graffiti z prawej strony budynku trybuny krytej

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin