Rejestracja
Forum Forum o sporcie Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  Forum Forum o sporcie Strona Główna » Piłka nożna

Autor Wiadomość
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Nie 3:10, 16 Gru 2007 Back to top

Prokurator postawił zarzuty wiceprezesowi PZPN

Prokurator postawił zarzuty Eugeniuszowi K. za działalność na szkodę PZPN. Wiceprezes związku ma tydzień na zebranie 150 tysięcy złotych kaucji albo zostanie aresztowany.

K. postawiono zarzuty nieprawidłowości przy przyznawaniu licencji na grę klubów w pierwszej i drugiej lidze oraz działania na szkodę PZPN. - Na razie nie muszę wpłacać tej kaucji - powiedział K. i potwierdził, że zatrzymanie ma m.in. związek ze sprawą wierzytelności GKS Katowice.

Kilka lat temu katowicki klub nie miał z czego spłacać długów wobec ZUS, urzędu skarbowego, firm, piłkarzy i trenerów. Sąd wyznaczył komornika, by ten przejął pieniądze, jakie miały trafić z Canal+ za prawa do transmisji telewizyjnych. GKS dostawał je za pośrednictwem PZPN. - Związek nie przekazywał pieniędzy komornikowi, lecz osobom i firmom powiązanym ze związkiem. Wiceprezes przesyłał je tam, gdzie chciał. A to jest całkowicie niezgodne z prawem - twierdzi Witold Przybyła, członek zarządu firmy Indos obracającej wierzytelnościami.

- Wszystkie dokumenty do mnie docierały, ale były zatwierdzane kolegialnie. Są odpowiednie uchwały władz PZPN, które nakazywały regulowanie długów wobec członków PZPN - tłumaczy K.

W końcu komornik ściągnął pieniądze z konta związku. Nieoficjalnie mówi się, że chodziło o 3 mln zł. Lada chwila PZPN może stracić następne 4 mln, jeśli taki sam wyrok zapadnie w podobnej sprawie Widzewa Łódź. - Nie powiedziałbym, że to wina Eugeniusza K. Nikt nie rozpoczął postępowania karnoskarbowego przeciwko niemu - mówił po ujawnieniu sprawy mecenas Eugeniusz Stanek, członek zarządu PZPN. Związek odwoływał się od decyzji urzędu skarbowego, ale wszystkie wnioski oddalono.

Druga sprawa to nieprawidłowości przy przyznawaniu licencji. K. był szefem komisji licencyjnej w pierwszej instancji. Dwa lata temu wrocławska policja zabezpieczyła w PZPN dokumenty 16 klubów. W tym Wisły Kraków, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Amiki Wronki, LECHa POZNAŃ, Widzewa Łódź, Polonii Warszawa, Odry Wodzisław Śląski, Górnika Zabrze, Wisły Płock, GKS Katowice i Zagłębia Lubin. - Komisja pierwszej instancji to nie tylko ja, w jej składzie jest w sumie pięć osób. Nie można więc twierdzić, że licencje przyznaje K., i mnie obarczać odpowiedzialnością. Przecież nie zastraszam tych pozostałych czterech osób. To nie są tylko moje decyzje. Zgoda, wydawałem licencje, ale zawsze było tak, że klub spełniał formalne wymogi - tłumaczy się K.

Ale prezesi klubów do dziś twierdzą, że choć K. nie zasiadał w komisji drugiej instancji, to miał na nią wielki wpływ. To z nim trzeba było uzgodnić, jak dostać licencję przy odwołaniu. Efekt był taki, że we wszystkich tych przypadkach kluby zagrały w lidze. Były prezes GKS Katowice Piotr Dziurowicz twierdzi, że mimo długów dostał od K. licencję na sezon 2004/05, i to w pierwszej instancji. Niedawno Centralne Biuro Śledcze przesłuchiwało w tej sprawie działaczy Widzewa.

Gdy w 2005 r. "Gazeta" opisała działalność K., ten pozwał ją do sądu. Sprawa trwa.

źródło: Gazeta.pl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Nie 3:15, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 15:34, 19 Gru 2007 Back to top

Sędzia Marek M. zatrzymany przez policję

Jak donosi "PAP" wrocławscy policjanci zatrzymali dziś rano Marka M. - pierwszoligowego, międzynarodowego sędziego z Ciechanowa.

Jak powiedział PAP Wojciech Wybraniec z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, "35-letniego mężczyznę zatrzymano w miejscu jego zamieszkania, w województwie mazowieckim". Jeszcze w środę ma on zostać przewieziony do Wrocławia.

Właśnie wrocławska prokuratura prowadzi śledztwo, dotyczące korupcji w polskim futbolu. Toczy się ono od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła blisko 650 zarzutów prawie 100 osobom: działaczom sportowym, sędziom, obserwatorom PZPN, w tym Witowi Ż., członkowi zarządu PZPN.

14 grudnia przed wrocławskim sądem rozpoczął się pierwszy proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób, w tym Ryszard F., pseudonim Fryzjer - domniemany organizator całego procederu.

źródło: PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pią 15:45, 21 Gru 2007 Back to top

Działacze PZPN chcą w lutym wprowadzić abolicję dla klubów!
Jacek Sarzało
2007-12-21, ostatnia aktualizacja 2007-12-20 19:30


- Mam dość. Straciłem zaufanie do prokuratury we Wrocławiu i w styczniu zgłaszam projekt uchwały o abolicji. Już go nawet napisałem - mówi Jacek Kryszczuk, szara eminencja w PZPN


Formalnie projekt może przegłosować zarząd związku na pierwszym z brzegu comiesięcznym posiedzeniu. Czy to koniec walki z korupcją?

Według definicji abolicja to "jednorazowe uchylenie karalności dokonanego czynu zabronionego". Krótko mówiąc, chodzi o odpuszczenie kary poprzez rezygnację z wszczynania postępowań i orzekania o winie.

Dopiero w środę zaczął zeznawać przed sądem oskarżony o przewodzenie piłkarskiej mafii "Fryzjer", ale jego przerażające opowieści na tzw. środowisku nie robią żadnego wrażenia. - To kwestia czasu, kiedy zostanie wprowadzona abolicja - niemal oficjalnie przyznają działacze PZPN. - Uważam, że powinniśmy wyznaczyć jakąś graniczną datę zakończenia rozliczeń - mówi w wywiadach prezes PZPN Michał Listkiewicz.

Projekt uchwały abolicyjnej już jest. Napisał go mecenas Jacek Kryszczuk. Przed rokiem odszedł z Wydziału Dyscypliny, który nie ukarał nikogo w aferze korupcyjnej. Dziś formalnie nie ma żadnego stanowiska w PZPN, ale udziela się w sprawach prawnych. - Moja propozycja jest krótka i przejrzysta - mówi Kryszczuk. Ma raptem cztery artykuły:

- objęłaby wyłącznie kluby, nie osoby fizyczne;

- weszłaby w życie od sezonu 2008/09;

- dotyczyłaby okresu przed 31 grudnia 2005;

- za przewinienia popełnione po tej dacie (nawet za jeden ustawiony mecz) karą miałaby być bezwzględna degradacja.

Wprowadzenie w życie przepisów abolicyjnych nie jest wcale trudne. - Wystarczy, że uchwałę przyjmie zarząd PZPN lub walny zjazd - tłumaczy Kryszczuk. Zarząd zbiera się raz w miesiącu, a najbliższy zjazd, tzw. statutowy, jest w lutym. - Do tego czasu na pewno zgłoszę władzom związku mój projekt. Uchwała raczej przejdzie - zapowiada Kryszczuk.

Od kiedy zaczęłaby obowiązywać? Kryszczuk chce, by od lipca-sierpnia, ale (wbrew definicji abolicji) jest przeciwny umarzaniu po tej dacie spraw już rozpoczętych. - W teorii jeszcze w sezonie 2008/09 kluby mogłyby być karane. Ale później już byłby spokój - tłumaczy.

Czy to szantaż wobec prokuratury? - Owszem, to sygnał: albo dajecie materiały, albo, mówiąc kolokwialnie, gońcie się.

Jego zdaniem klucz, według którego materiały ze śledztwa przekazywane są do WD PZPN, jest niejasny. - Mam dość. Straciłem zaufanie do prokuratury we Wrocławiu - ciągnie Kryszczuk. - Nie można w nieskończoność dowolnie szastać aktami, jedne kluby degradować, a materiałami na inne szachować nie wiadomo kogo, nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo jak długo.

Śledczy z Wrocławia oficjalnie nie odpowiedzą na słowa Kryszczuka. Nieoficjalnie wiadomo, że są zdeklarowanymi wrogami abolicji i będą dalej ścigać futbolowych łapówkarzy.

Mętne stanowisko zajmuje Andrzej Rusko, który przed rokiem jako kurator walczył z "betonem" w PZPN, ale jest prezesem Orange Ekstraklasy. - Abolicja tak, ale najpierw całościowe rozliczenie win. I musieliby ją zaakceptować prokuratorzy z Wrocławia - mówi Rusko. Jeśli całościowe rozliczenie, to po co abolicja?

Obecny szef Wydziału Dyscypliny Michał Tomczak był nieprzejednanym przeciwnikiem abolicji, ale ostatnio i on nie wyklucza odstąpienia od dalszego karania klubów w zamian za radykalne narzędzia do walki z korupcją w przyszłości. - Degradacja taka jak w przypadku Zagłębia Sosnowiec jest zabójcza dla jakości produktu medialnego. Ale dla nowych przypadków korupcji nie powinno być żadnej litości - twierdzi.

A co z klubami już zdegradowanymi? - No cóż, nie miały szczęścia - rozkłada ręce Kryszczuk. Teoretycznie szczęście mógłby mieć za to klub, który - co w prokuraturze okazałoby się np. dopiero w sierpniu - trzy lata temu kupił wszystkie mecze w sezonie. Uniknąłby jakiejkolwiek kary.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 19:37, 14 Sty 2008 Back to top

Piłka nożna: Nazwa KOLEJORZa pojawia się w kontekście afery korupcyjnej!

Czy wokół LECHa kręciła się grupa osób, która w poprzednich latach pomagała klubowi w nieuczciwy sposób? Wrocławska prokuratura ma informacje, że również KOLEJORZ może być zamieszany w ustawianie wyników spotkań piłkarskich. Krzysztof P., były szef wielkopolskich sędziów, usłyszał zarzut nakłaniania międzynarodowego arbitra Krzysztofa S. do przychylnego sędziowania dla poznaniaków w 1/8 finału Pucharu Polski, a w innym wypadku namawiał piłkarzy LECHa do sprzedania meczu Polonii Warszawa w 2004 roku za 100 tys. zł!

Piłka nożna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 19:53, 16 Sty 2008 Back to top

Widzew zdegradowany! Zagłębie czeka na wyrok
Jacek Sarzało
2008-01-16, ostatnia aktualizacja 2008-01-16 18:20


Widzew Łódź nowy sezon zacznie w drugiej lub trzeciej lidze (jeśli teraz zajmie miejsce spadkowe). Wydział Dyscypliny PZPN zdecydował w czwartek o karze dla łódzkiego kluby za korupcję.
To nie koniec kar dla łodzian. W nowym sezonie Widzew zacznie rozgrywki z sześcioma ujemnymi punktami. Dodatkowo klub musi zapłacić 35 tys. złotych grzywny.

Zagłębie Lubin wciąż czeka na wyrok. W czwartek przedstawiciele klubu z Dolnego Śląska zaproponowali, że przyjmą karę ujemnych piętnastu punktów, ale nie zgodzili się na karę.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 21:27, 16 Sty 2008 Back to top

Szeryf pod lupą

Tadeusz Stasiuk
t.stasiukatcharpb.pl 16.04.2007 08:10


Michał Tomczak ma oczyścić polską piłkę z korupcji, a co rusz popada w konflikt interesów. Jego interesy bada ABW.
Degradacje do niższych lig plus ujemne punkty i wysokie grzywny dla pięciu klubów pierwszej i drugiej ligi. Tak Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej (WD PZPN) rozpoczął egzekucje w walce z korupcją w polskim futbolu. Głównym „katem” jest Michał Tomczak — nie tylko szef wydziału dyscypliny, ale też ten, który dobrał ośmiu innych jego członków.

— Jest człowiekiem niezależnym, niezwiązanym żadnymi układami, z odpowiednim doświadczeniem — tak Michała Tomczaka zachwalał Andrzej Rusko, kurator PZPN, kiedy w styczniu powoływał go na przewodniczącego wydziału dyscypliny.



Niedługo potem ujawniliśmy, że Rusko bez przetargu sprzedał prawa medialne do pucharu ligi Polsatowi, którego właściciel — Zygmunt Solorz-Żak — jest jego wspólnikiem w interesach. Po kilku dniach, 1 lutego 2007 r., Rusko przestał być kuratorem.

Michał Tomczak pozostał na stanowisku. I de facto zastąpił Ruskę w roli szeryfa polskiego futbolu. Ten prowadzący własną kancelarię warszawski adwokat, który z piłką nożną stykał się najpierw jako dziennikarz (w latach 80. pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”), a potem: działacz PZPN (zasiadał w Najwyższej Komisji Odwoławczej) wziął się ostro do pracy. Pierwsze jej rezultaty poznaliśmy w czwartek. Jednak nie dlatego wpadł nie tylko pod lupę „PB”, ale także ABW i prokuratury.


Niedoszła prywatyzacja

Na początku stycznia 2007 r. Ministerstwo Skarbu Państwa unieważniło prywatyzację Centrali Farmaceutycznej Cefarm Warszawa. Powód? Śledztwo, prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, a dotyczące nieprawidłowości przy prywatyzacji tej jednej z największych hurtowni leków w kraju. Tyle mówił suchy komunikat MSP. A konkrety? Jak potwierdziliśmy w prokuraturze: jeden z głównych wątków śledztwa dotyczy dwuznacznej roli, jaką w całym procesie odegrać miała spółka adwokacka Tomczak i Partnerzy (TiP).

Michał Tomczak jest właścicielem dwóch trzecich udziałów w kancelarii TiP. Od czerwca 2005 r. do kwietnia 2006 r. spółka doradzała ówczesnemu zarządowi Cefarmu przy dwóch transakcjach: sprzedaży udziałów w spółce zależnej Medycyna i Farmacja oraz nieudanej próbie zakupu sieci aptek działających pod szyldem Euro-Apteka.

Dzięki temu, jako doradca prawny, miała dostęp do poufnych informacji o spółce — twierdzą anonimowo nasi informatorzy.

Stwierdzenie istotne, bo w tym właśnie czasie Cefarm przygotowywał się do prywatyzacji. W październiku 2005 r. MSP zaprosiło inwestorów do składania ofert na zakup spółki, a 9 grudnia 2005 r. poinformowało, że złożyły je cztery firmy: branżowe Farmacol i Polska Grupa Farmaceutyczna, a także Grupa Konsultingowa Jagiełło, Wrębiak i Wspólnicy oraz Finartes. Ostatnia spółka znalazła się w polu zainteresowaniu organów ścigania.

Finartes założyła w październiku 2003 r. (jako QSJ-13) Karolina Kocemba, wspólniczka Michała Tomczaka w TiP (ma jedną trzecią udziałów). Była jedną z kilkudziesięciu firm, jakie — według Tomczaka — kancelaria TiP założyła w swej historii w formie spółek „czekających na inwestora”. I, jak inne, była „uśpiona” do momentu, aż pojawił się podmiot zainteresowany przejęciem „gotowej” spółki. W przypadku QSJ-13 doszło do tego na początku grudnia 2005 r. Wtedy firma zmieniła nazwę, przedmiot działalności, zarząd i właściciela. Wciąż jednak była ściśle związana z Michałem Tomczakiem i jego kancelarią.

Do zarządu Finartes za Karolinę Kocembę trafił praktykant prawny z TiP Jerzy Zdrojewski oraz Maria Lutyńska odpowiadająca za księgowość firm Tomczaka. Wszystkie udziały, warte 50 tys. zł, Karolina Kocemba sprzedała zarejestrowanej w Holandii nieznanej spółce Aartsengel Tom Holding. Za kilka dni (9 grudnia) mijał termin składania ofert prywatyzacyjnych na Cefarm.

Aartsengel Tom Holding, choć zarejestrowana w Holandii, korzenie ma w Polsce. To spółka wehikuł, która m.in. jest właścicielem firmy Platan Group, zarządzającej w naszym kraju nieruchomościami (głównie biurowce, ale także magazyny) należącymi do spółek deweloperskich ze znanej grupy Platan. Członkiem zarządu i dyrektorem naczelnym uprawnionym do samodzielnej reprezentacji Aartsengel jest Michał Tomczak. Nie chce jednak ujawnić, jaki inwestor krył się za holenderską firmą — jako zainteresowany Cefarmem.

— Jeden z wątków prowadzonego od września 2006 r. postępowania dotyczy podwójnej roli kancelarii Tomczak i Partnerzy — potwierdza za to Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W śledztwie, w którym sprawdzana jest też poprawność sprzedaży udziałów Cefarmu w Medycynie i Farmacji (doradzała przy niej kancelaria TiP), na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

— To sprawa chyba bardziej polityczna. Zaangażowano w nią ABW, by udowodnić konieczność odwołania poprzedniego zarządu Cefarmu. O wynik śledztwa jestem spokojny. Nie mieliśmy wglądu w żadne poufne dokumenty, a o spółce wiedzieliśmy tyle, co konkurencja. Nie naruszyliśmy w tej sprawie ani żadnych przepisów, ani żadnych zasad zawodowych — zapewnia Michał Tomczak.


Doradcy

Szefem WD PZPN został 24 stycznia, czyli trzy tygodnie po unieważnieniu prywatyzacji Cefarmu. Posadę zawdzięcza Andrzejowi Rusce, kuratorowi PZPN, powołanemu w połowie stycznia przez Tomasza Lipca (minister sportu zdecydował się na ten krok po tym, kiedy zarząd związku z prezesem Michałem Listkiewiczem nie posłuchał jego wezwania i nie podał się do dymisji). Powołanie Tomczaka na przewodniczącego WD PZPN było jedną z pierwszych decyzji Ruski. I niespecjalnie zaskakującą — w kontekście wcześniejszych wydarzeń.

W czerwcu 2005 r. Michał Tomczak został pierwszym tymczasowym prezesem Ekstraklasy SA — spółki, która przejęła od PZPN zarządzanie I ligą piłki nożnej. Jego głównym zadaniem było znalezienie następcy. W tym celu zatrudnił firmę doradztwa personalnego Diversa. Jedną z kilku zarekomendowanych przez nią osób był Andrzej Rusko, który ostatecznie został wybrany. Przy okazji wyszło na jaw, że Diversa to jednoosobowa działalność gospodarcza żony Michała Tomczaka, Ewy.

I w tym wypadku szef WD PZPN nie widzi konfliktu interesów.

— Byłem jedynie tymczasowym prezesem spółki Ekstraklasa w fazie jej organizowania. Wszystkie decyzje podejmowała rada nadzorcza Ekstraklasy. Także tę o wybraniu Diversy — odpiera zarzuty.

Dodaje, że Diversa ma renomę, doświadczenie i obroty rzędu 0,5 mln zł rocznie. Przyznaje, że otwartego przetargu na firmę headhunterską nie było, a zaproszenie do złożenia ofert trafiło jedynie do trzech podmiotów.


W komisji

Kontrowersje wzbudza nie tylko działalność Tomczaka w Ekstraklasie, ale też w PZPN. Kluby niezadowolone z kar udzielonych przez wydział dyscypliny mogą się odwoływać. Właściwą instancją jest sześcioosobowa Komisja Odwoławcza (KO). Dzięki Michałowi Tomczakowi jako sekretarz zasiada w niej Waldemar Greloch, od 2000 r. związany z kancelarią Michała Tomczaka.

— W każdej komisji czy w wydziale PZPN dominującą grupę stanowią tzw. działacze terenowi, którzy zasiadają w nich dla diet z delegacji. Jeśli tak samo byłoby w KO, wszystkie nasze decyzje mogłyby być uchylane. I dlatego z Marcinem Wojcieszakiem [zastąpił Andrzeja Ruskę na stanowisku kuratora — przyp. aut.] postanowiliśmy zmienić skład KO. Było na to kilka dni i dlatego znaleźli się w niej Waldemar Greloch i Piotr Dolecki, który jest wspólnikiem Marka Zdanowicza, też zasiadającego w wydziale dyscypliny — tłumaczy anonimowo jeden z członków WD PZPN.

A co na to Michał Tomczak?

— Mecenas Waldemar Greloch nie jest pracownikiem mojej kancelarii. Łączy mnie z nim jedynie umowa cywilnoprawna. Poza tym jest mądrym, niezależnym prawnikiem i to jest w tym wypadku najważniejsze — przekonuje.

Ustaliliśmy, że Waldemar Greloch od roku jest adwokatem i dlatego Michał Tomczak nie może go zatrudniać. Nie zmienia to faktu, że Greloch pracuje dla kancelarii Tomczaka: wzmianka o nim znajduje się m.in. na stronie internetowej kancelarii TiP.

Nie jest to jedyny współpracownik sprowadzony przez czyściciela polskiej piłki do PZPN. W nowym WD (działającym od połowy lutego 2007 r.) sekretarzem jest Piotr Jaworek, aplikant adwokacki, pracujący od marca 2006 r. w spółce adwokackiej TiP.

Jak ujawniły media, ostatnią decyzją kuratora Marcina Wojcieszaka (odszedł 5 marca 2007 r., by umożliwić zmianę statutu PZPN, potrzebną do wybrania nowego prezesa związku) było podpisanie umowy na obsługę prawną PZPN — z kancelarią TiP.

— Statut PZPN, stworzony przez departament prawny związku, miał braki. Pracowałem nad ich usunięciem i rejestracją statutu w sądzie. I kurator Marcin Wojcieszak uznał, że powinienem dostać zapłatę. Pracowałem według stawki 90 euro, choć moja stawka osobista to 200 euro — broni się przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN.

Dodaje, że do tej pory na współpracy zarobił 4,9 tys. zł, a umowa, choć nie na wyłączność, wciąż obowiązuje.


Moim zdaniem

Długą listę kontrowersji wokół Michała Tomczaka zamyka sprawa Zagłębia Lubin.

— Choć to pierwszy klub przyłapany na korupcji, wydział dyscypliny nie prowadzi przeciw niemu postępowania. A przecież sprawa II-ligowego meczu z Polarem Wrocław już jest w sądzie, a prokuratura ma dowody na ustawienie wielu innych spotkań tej drużyny — wyjawia nasz informator.

I puentuje: to decyzja polityczna. Czy to prawda? Trudno przesądzić. Zauważmy tylko, że prezesem Zagłębia jest Robert Pietryszyn, radny Wrocławia, jeszcze niedawno szef młodzieżówki PiS w Opolu.

Od objęcia posady twierdzi, że klub nie powinien być karany, bo działacze i piłkarze uwikłani w kupowanie meczów nie pracują już w Zagłębiu. Inne zdanie prezentuje w mediach mecenas Tomczak. Zagłębie jednak ma na razie spokój.

— Prowadzimy postępowanie w sprawie tych klubów, których dotyczą akta przesłane nam przez prokuraturę. Jeśli dostaniemy te dotyczące Zagłębia, od razu się nimi zajmiemy — zapewnia szef Wydziału Dyscypliny PZPN.

Czy w czyszczeniu układów w piłkarskim związku zupełnie nie przeszkadza mu zainteresowanie ABW i ewidentne konflikty interesów, w które co rusz popada?

— Moje osobiste standardy sprawiają, że nie mam żadnych moralnych rozterek. Zaproponowałem żonie udział w przetargu na rekrutację, a mecenasowi Grelochowi pracę w Komisji Odwoławczej, bo wiem, że są fachowcami. Jak Diversa zrobiła rekrutację? Dobrze. Jak Waldemar Greloch orzeka? Dobrze. I to jest najważniejsze. Uwzględnianie w swojej działalności wszystkich brudnych podejrzeń to poniekąd przyznawanie tym podejrzeniom racji — puentuje Michał Tomczak. Czy ma rację?

Dawid Tokarz (d.tokarz@pb.pl 022-333-99-30)

PB 74/2329 str.14-15


Rusko czyściciel 29 stycznia 2007 r. napisaliśmy w „Pulsie Biznesu”, że Andrzej Rusko, kurator Polskiego Związku Piłki Nożnej, który z nadania ministra sportu Tomasza Lipca miał czyścić polską piłkę z korupcji i niejasnych interesów, sam nie jest bez skazy. W listopadzie 2006 r., jako szef Ekstraklasy SA, bez przetargu sprzedał prawa medialne do pucharu ligi Polsatowi, którego właściciel — Zygmunt Solorz-Żak — jest jego wspólnikiem w interesach.

Kilka dni po tym, jak ujawniamy sprawę, Rusko podał się do dymisji, a media sugerowały, że to tekst w „PB” był jej powodem (Rusko do dziś go nie ujawnił). Według doniesień prasy związki biznesowo-towarzyskie Ruski miały nie spodobać się przełożonym Tomasza Lipca, szefa resortu sportu.

Pierwsi ukarani Górnik Łęczna spada o dwie ligi, 270 tys. zł grzywny i minus 10 punktów. Arka Gdynia spada o jedną ligę, 200 tys. zł grzywny, minus 5 punktów. Górnik Polkowice spada o jedną ligę, 50 tys. zł grzywny, minus 10 punktów. KSZO Ostrowiec spada o jedną ligę, 50 tys. zł grzywny, minus 6 punktów. Podbeskidzie Bielsko-Biała — 50 tys. zł, minus 6 punktów.

Krok po kroku

ZMIANY W PZPN

19.01.2007 Po tym, jak zarząd PZPN nie spełnia żądania ministra sportu Tomasza Lipca i — mimo zatrzymań kolejnych działaczy i sędziów, podejrzanych o korupcję — nie podaje się do dymisji, władzę w związku przejmuje kurator Andrzej Rusko.

1.02.2007 Rusko rezygnuje z funkcji dwa dni po tym, jak ujawniamy, że jako szef Ekstraklasy SA sprzedał bez przetargu prawa medialne do pucharu ligi telewizji Zygmunta Solorza-Żaka, swego wspólnika w interesach.

5.03.2007 Ze związku odchodzi następca Andrzeja Ruski w roli kuratora, Marcin Wojcieszak. Umożliwia to dokonanie zmiany statutu PZPN, potrzebnej do ogłoszenia wyborów nowego prezesa związku.

12.04.2007 Wydział Dyscypliny PZPN, kierowany przez Michała Tomczaka, ogłasza drastyczne kary dla pięciu klubów zamieszanych w korupcję.

Puls Biznesu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Śro 23:10, 16 Sty 2008 Back to top

Kto się boi Zagłębia Lubin?
Jacek Sarzało
2008-01-16, ostatnia aktualizacja 2008-01-16 21:24


Decyzja Wydziału Dyscypliny PZPN degradująca Widzew Łódź i jednocześnie kolejny raz odkładająca wyrok w sprawie Zagłębia Lubin jest znakomitym punktem wyjścia do stworzenia modelowego przykładu teorii spiskowej. Wyglądałaby ona tak:
W obu przypadkach WD chciał wydać orzeczenia w takim trybie, by kluby nie mogły się odwoływać. A więc to łodzianie i lubinianie mieli dobrowolnie poddać się karze - sami ją ustalić i sami przedstawić wydziałowi. Ten miał ją tylko zaakceptować. I zaakceptowałby bezwarunkowo, ale pod jednym warunkiem - gdyby były to dwie degradacje. Ponieważ jednak Widzew i Zagłębie za nic w świecie nie chciały wyrzucić się z ligi własnymi rękami, WD dostał twardy orzech do zgryzienia. I zamiast jasnych decyzji przyszło odwlekanie. Dlaczego? Bo rzecz cała nie w tym, co było - tutaj prawnicy z wydziału konsekwentnie stoją na stanowisku, że nawet za jeden ustawiony mecz należy się degradacja - ale w tym, co będzie. Więc zaczęło się ważenie odpowiedzialności - nie klubów, teraz już własnej...

WD myślał tak: czy można spuścić z ligi Widzew. Niby klub-symbol, niby zasłużony, niby wielki. Ale przecież ani z czołówki, ani umocowany, bez specjalnego poparcia (czasy kuratora Leszka Millera dawno minęły...). Tyle że po przyjściu nowego, możnego sponsora - bogaty. Ponieważ jednak - jak mówi sportowe przysłowie - pieniądze nie grają, związkowa sprawiedliwość postanowiła łodzian zdegradować. Już dziś przecież wiadomo, że nikt ważny się za nimi nie ujmie i wszelkie odwołania będzie można równie łatwo odrzucić.

A jak myślał WD o Zagłębiu? A tak: Sztandarowy klub jednej z największych i najbogatszych spółek z udziałem skarbu państwa. Niesamowicie upolityczniona firma. W przededniu (dosłownie, Rada Nadzorcza KGHM zbiera się w czwartek 17 stycznia) wyboru nowego prezesa, którym nie może być ktoś niezwiązany z władzą. Przecież jeżeli zdegradujemy ten klub, narazimy się na protesty na najwyższych szczeblach, a kuci na cztery nogi mecenasi zasypią nas odwołaniami. A jak jeszcze nie daj Boże prezesem zostanie fan futbolu (bo że będzie bliskim kolegą któregoś ministra - to pewne. Niektórzy wskazują, że to rejon działania samego Grzegorza Schetyny...) - politycy z pierwszych stron gazet nie dadzą nam spokoju. Może lepiej poczekajmy. I dlatego odraczanie decyzji w sprawie Zagłębia trwa już kilka tygodni...

Taki właśnie powinien być wzór teorii spiskowej. A czym różni się ona od każdej innej teorii? Niczym, to tylko kwestia wiary w wybraną wersję. Jeśli powyższa się komuś nie podoba, niech stworzy lepszą. Ja w każdym razie nie wiem już - w co wierzyć... Bo to, że Zagłębia Lubin wciąż nie ukarano - wciąż jest niestety faktem.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:46, 17 Sty 2008 Back to top

Widzew spada, Zagłębie ma tydzień
Piłka nożna - Orange Ekstraklasa
17.01.2008 | 05:30
Na posiedzeniu Wydziału Dyscypliny miała być prawdziwa wojna nerwów i bój prawników. I faktycznie, tak było. Nieoczekiwane przerwy, telefoniczne konsultacje, szybkie wychodzenie na papierosa. W końcu zapadł pierwszy werdykt.
Do domu w fatalnych nastrojach wracali działacze łódzkiego Widzewa. Zostali zdegradowani o klasę rozgrywkową. Przyszły sezon rozpoczną z sześcioma ujemnymi punktami, a do tego muszą zapłacić jeszcze 35 tysięcy zł. Wszystko za ustawienie wyników w 12 spotkaniach.

Za to prezes Zagłębia Lubin Robert Pietryszyn ma nad czym myśleć. Decyzja w sprawie mistrza Polski, któremu zarzuca się korupcję w 9 meczach, zapadnie 24 stycznia. Jednak jest bardzo prawdopodobne, że jeśli klub z Lubina sam nie podda się karze degradacji o jedną klasę, może znaleźć się nawet w trzeciej lidze.(...)

Jakie teraz mogą być scenariusze dalszych losów Zagłębia i Widzewa? W przypadku mistrza Polski sprawa wydaje się jasna. 24 stycznia muszą zaproponować poddanie się karze, a więc degradacji o jedną klasę rozgrywek. W innym przypadku WD może orzec wyrzucenie ich nawet do trzeciej ligi. Zarząd spółki i prezes Pietryszyn mają więc trudny orzech do zgryzienia.

Natomiast Widzew został ukarany w trybie spornym. Może więc po uzyskaniu uzasadnienia zwrócić się do Trybunału Piłkarskiego, a później do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Jeśli zatrudnieni przez klub prawnicy będą sobie dobrze radzić, mogą nie pozwolić na uprawomocnienie się wyroku do czasu rozpoczęcia kolejnego sezonu.

Jarosław Matusiak

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Czw 15:48, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 18:50, 24 Sty 2008 Back to top

"Na czwartek, 24 stycznia, zaplanowane zostało posiedzenie Wydziału Dyscypliny PZPN poświęcone sprawie Zagłębia Lubin zmieszanego w aferę korupcyjną w polskiej piłce.
Michał Tomczak, szef WD PZPN, zapytany o to, czego należy spodziewać się po tym posiedzeniu, odparł: - Sprawa jest oczywista. Na pewno zdegradujemy Zagłębie Lubin za korupcję.

- Ujawnię coś, czego wcześniej nie mówiłem. Zagłębie najpierw wyraziło skruchę, ale prezes Pietryszyn poprosił zarazem o przysługę. Że w sobotę KGHM podpisuje jakiś ważny kontrakt i informacja o karze mogłaby zaszkodzić interesom. I czy nie moglibyśmy zaczekać. Zgodziliśmy się, zwłaszcza że istniała realna szansa na wynegocjowanie kary. Na przykład degradacja, ale z niższą liczbą karnych punktów, co dałoby Zagłębiu szansę na szybki powrót do elity. Tyle że ta nasza umowa o lojalności i poufności została zerwana. Prezes udziela wszędzie wywiadów, a teraz nawet dostałem zadziwiający faks, pełen prawniczego pieniactwa i ściemniactwa. Tylko żeby się wykręcić - dodał."

Więcej szczegółów w "Gazecie Krakowskiej"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 18:59, 24 Sty 2008 Back to top

Zagłębie Lubin zostało zdegradowane o jedną klasę i ukarane 100 tys zł kary - postanowił Wydział Dyscypliny PZPN. Oprócz tego mistrz Polski zacznie następne rozgrywki z 10 ujemnymi punktami.
Zagłębie Lubin to kolejny klub, który został ukarany za ustawianie wyników meczów piłkarskich.

Wcześniej kary nałożono na siedem drużyn: Arka Gdynia, Górnik Łęczna, Zagłębie Sosnowiec i Widzew Łódź zdegradowano z pierwszej ligi, KSZO Ostrowiec Św. i Górnik Polkowice - z drugiej, a drugoligowemu Podbeskidziu Bielsko-Biała odjęto punkty.


A tutaj reakcja Zagłębia: [link widoczny dla zalogowanych]

Prezes Zagłębia Lubin Robert Pietryszyn złożył do zarządu PZPN dwa wnioski: o wyłącznie ze składu mecenasa Michała Tomczaka i pozostałych członków Wydziału Dyscypliny oraz zawieszenie postępowania. Przed Wydziałem Dyscypliny trwa postępowanie przeciwko Zagłębiu w związku z jego udziałem w aferze korupcyjnej.

"Temida w osobie mecenasa Tomczaka nie dzierży w ręku miecza sprawiedliwości, tylko nóż sprężynowy w ciemniej bramie" - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami Pietryszyn.

Prezes mistrza Polski podkreślił: to spotkanie, a nie konferencja prasowa, bowiem - jak mówił - otrzymał zakaz organizowania konferencji w siedzibie PZPN. "Jesteśmy członkiem PZPN, więc możemy tutaj (Warszawa, ul. Miodowa) spotkać się z dziennikarzami" - mówił Pietryszyn. Jego słowom przysłuchiwał się m.in. wiceprzewodniczący WD Robert Zawłocki. W momencie kiedy Pietryszyn zaczął mówić, w sali zgasło światło, a dalsza część spotkania przebiegała w półmroku.

"Jesteśmy gotowi poddać się surowej karze, ale na podstawie dokumentów, a nie świstków papieru" - przyznał prezes Zagłębia, który oskarżył przewodniczącego i członków WD o stronniczość i zerwanie wcześniejszych ustaleń. "Przed zakończeniem postępowania dowodowego, w dzienniku "Polska" mecenas Tomczak powiedział wyraźnie o zdegradowaniu Zagłębia" - dodał.

Pietryszyn domaga się od Tomczaka odpowiedzi na trzy pytania: czy istnieje jakiekolwiek formalne porozumienie zawarte pomiędzy WD PZPN a prokuraturą wrocławską, kto je zawarł ze strony WD i Prokuratury? Czy WD PZPN dysponuje dokumentami w postaci odpisów protokołów zeznań składanych w postępowaniu przygotowawczym w prokuraturze we Wrocławiu, a jeśli tak to kiedy przedstawiciele Zagłębia Lubin będą mogli się z nimi zapoznać?

"Jeśli niezwłocznie nie dostaniemy odpowiedzi na te pytania, zwrócimy się do ministra sprawiedliwości, aby w trybie nadzoru wszczął postępowanie wyjaśniające oraz sprawdził czy nie miało miejsca popełnienie przestępstwa" - powiedział Pietryszyn. "Nie godzimy się na działanie Wydziału Dyscypliny PZPN, przypominające bardziej sądy inkwizycyjne, a nie działanie wymiaru sprawiedliwości w państwie prawa" - dodał.

Zagłębie Lubin zostało zdegradowane o jedną klasę i ukarane 100 tys zł kary - postanowił Wydział Dyscypliny PZPN. Oprócz tego mistrz Polski zacznie następne rozgrywki z 10 ujemnymi punktami.
Zagłębie Lubin to kolejny klub, który został ukarany za ustawianie wyników meczów piłkarskich.

Wcześniej kary nałożono na siedem drużyn: Arka Gdynia, Górnik Łęczna, Zagłębie Sosnowiec i Widzew Łódź zdegradowano z pierwszej ligi, KSZO Ostrowiec Św. i Górnik Polkowice - z drugiej, a drugoligowemu Podbeskidziu Bielsko-Biała odjęto punkty.


A tutaj reakcja Zagłębia: [link widoczny dla zalogowanych]

Prezes Zagłębia Lubin Robert Pietryszyn złożył do zarządu PZPN dwa wnioski: o wyłącznie ze składu mecenasa Michała Tomczaka i pozostałych członków Wydziału Dyscypliny oraz zawieszenie postępowania. Przed Wydziałem Dyscypliny trwa postępowanie przeciwko Zagłębiu w związku z jego udziałem w aferze korupcyjnej.

"Temida w osobie mecenasa Tomczaka nie dzierży w ręku miecza sprawiedliwości, tylko nóż sprężynowy w ciemniej bramie" - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami Pietryszyn.

Prezes mistrza Polski podkreślił: to spotkanie, a nie konferencja prasowa, bowiem - jak mówił - otrzymał zakaz organizowania konferencji w siedzibie PZPN. "Jesteśmy członkiem PZPN, więc możemy tutaj (Warszawa, ul. Miodowa) spotkać się z dziennikarzami" - mówił Pietryszyn. Jego słowom przysłuchiwał się m.in. wiceprzewodniczący WD Robert Zawłocki. W momencie kiedy Pietryszyn zaczął mówić, w sali zgasło światło, a dalsza część spotkania przebiegała w półmroku.

"Jesteśmy gotowi poddać się surowej karze, ale na podstawie dokumentów, a nie świstków papieru" - przyznał prezes Zagłębia, który oskarżył przewodniczącego i członków WD o stronniczość i zerwanie wcześniejszych ustaleń. "Przed zakończeniem postępowania dowodowego, w dzienniku "Polska" mecenas Tomczak powiedział wyraźnie o zdegradowaniu Zagłębia" - dodał.

[link widoczny dla zalogowanych]ł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pią 16:02, 25 Sty 2008 Back to top

Wszystko w rękach "miedziowych"
Michał Białoński.
Michał Białoński. /INTERIA.PL

Autor informacji: Michał Białoński

Piątek, 25 stycznia

PZPN-owski Wydział Dyscypliny pokazał, że nie ma z nim miękkiej gry. I dobrze. Reguły gry muszą być czyste i jasne. Szkoda Zagłębia Lubin, ale nie może być tak, że z ligi wyleci Widzew, a sponsorowany przez państwową spółkę KGHM Zagłębie dostanie tylko klapsa w postaci ujemnych punktów.

Robert Pietryszyn, prezes "miedziowych" podniósł lament. "Zadźgali Zagłębie" - alarmuje. I dobrze, że to robi. W końcu za to mu płacą. W głębi duszy sam pewnie rozumie, że tak musiało być. Klub nagrzeszył na długo przed przyjściem do Lubina Pietryszyna i jego dobrze, uczciwie pracującej załogi z dyrektorem Jaroszem, skautem Branco, czy trenerem Ulatowskim na czele.

Gdyby jednak nie ustawianie meczów w drugoligowych czasach, pewnie Zagłębie do dziś nie grałoby w ekstraklasie, a w klubie nie było gwiazd z zarządu, czy tych, których nie brakuje w szatni.
czytaj dalej


Dla Zagłębia mam jedną radę - nie załamywać rąk, tylko wziąć przykład z Juventusu Turyn. Skazane na drugoligową banicję Juve nie rozpuściło ekipy piłkarskiej, tylko w cuglach wygrało wyścig o powrót do Serie A, choć zaczynało również od ujemnych punktów.

Wiem, będziecie marudzić, że "Juve to firma", przy której Zagłębie to manufaktura. Ale w polskich warunkach lubinianie mogą powtórzyć włoski scenariusz. I trzymam kciuki, żeby im się to udało.

Nie mogę się za to doczekać na to, aż przyjdzie kara na tych, którzy tak długo w tzw. "piłkarskiej centrali" przymykali oko na bakcyla dżumy zabijającego polski futbol. Każde dziecko wiedziało, że bez układu nie da się awansować do ekstraklasy. Trwało to lata. I co? Grono winnych to kilkudziesięciu sędziów i obserwatorów, siedem klubów i jeden "Fryzjer"?!

Źródło informacji: INTERIA.PL


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 15:56, 26 Sty 2008 Back to top

Degradacja Zagłębia Lubin, Widzewa i Zagłębia Sosnowiec to dopiero początek lawiny, która kluby może zepchnąć na dno - informuje "Przegląd Sportowy".
Z wyjaśnień wielu zatrzymanych za korupcję wynika bowiem, że mecze kupowały też Jagiellonia Białystok, Cracovia Kraków, Korona Kielce, GKS Bełchatów, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź, LECH POZNAŃ i Odra Wodzisław.Ta wyliczanka jest porażająca. Jest bardzo prawdopodobne, że część klubów z tej wymienionej wyżej grupy może podzielić los trzech już zdegradowanych klubów. W najlepszym wypadku - dostaną minusowe punkty.

Niektóre z klubów są od dawna znane opinii publicznej jako "ustawiacze". Mniej lub więcej wiadomo o tym jak funkcjonowały w korupcyjnym procederze. Zupełną jednak nowością jest jednak możliwość ukarania na przykład LECH POZNAŃ, któremu można zarzucić ustawienie conajmniej trzech spotkań.
"KOLEJORZ" stanowi jednak zagadkę nawet dla członków Wydziału Dyscypliny. Zmateriałów śledztwa wynika, że klub ten proponował łapówki w latach 2003-2004, czyli już po wejściu w życie artykułu o korupcji w sporcie.

Kłopot w tym, że obecny LECH nie jest tym samym klubem, co cztery lata temu, a tak naprawdę "przemalowaną" Amiką Wronki. Pod względem prawnym nie ma więc nic wspólnego z poprzednikiem.

- Nie wypracowaliśmy jeszcze stanowiska w tej sprawie. Na obecnym etapie nie sposób jednak powiedzieć, że obecny klub na pewno nie odpowie za grzechy starego LECHa. Kiedy dostaniemy materiały, dotyczące "KOLEJORZa", podejmiemy decyzję. A będzie ona niełatwa - przyznaje wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny Robert Zawłocki.

Więcej w "Przeglądzie Sportowym"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Sob 16:05, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 16:10, 26 Sty 2008 Back to top

Budżet Górnika ustalony na cztery lata: co rok 20 milionów!
Piotr Płatek
2008-01-25, ostatnia aktualizacja 2008-01-25 23:18


- Wracamy z Warszawy z dobrymi wiadomościami - cieszył się prezes Górnika Ryszard Szuster. Władze klubu z Zabrza są zadowolone z ustalonego wczoraj budżetu Górnika. Z dobrych źródeł udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, że rocznie Allianz będzie przelewał na konto klubu 20 mln zł!

Posiedzenie rady nadzorczej Górnika odbyło się wczoraj w siedzibie firmy Allianz Polska w Warszawie. - Budżet został ustalony podobnie jak w przypadku wszystkich spółek Allianz Polska, czyli na cztery lata. Nie mogę zdradzić jego wielkości, ale pewne jest, że to dobry budżet. Oznacza stabilizację w klubie na dobrym poziomie - powiedział "Gazecie" prezes Szuster. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, ile rocznie firma Allianz będzie przekazywać na konto Górnika.

- To będzie 20 mln zł! - powiedział "Gazecie" jeden z uczestników rozmów w Warszawie.

Dodajmy, że podczas wczorajszego posiedzenia wybrano wiceprzewodniczącego rady nadzorczej. Został nim Jędrzej Jędrych, do niedawna poseł PIS-u, współtwórca sprowadzenia Allianz Polska do Zabrza.

Decyzje w sprawie budżetu oznaczają, że w najbliższym czasie zostanie ustalony scenariusz jubileuszu 60-lecia Górnika. Na pewno nie będzie meczu z AS Roma, niewielkie szanse są także na ściągnięcie Manchesteru City. - Podwijamy rękawy i ruszamy do rozmów. W najbliższym czasie chcemy ustalić, z kim Górnik zagra okolicznościowy mecz. Pragniemy, żeby dzień obchodów jubileuszu był wyjątkowy. Miałby to być całodniowy festyn z koncertami, zabawami, którego ukoronowaniem będą akademia i wielki mecz - wyjawia prezes Górnika.

Wczoraj testy w Górniku rozpoczął Marcel Rozgonyi. Mierzący 185 cm 32-letni defensor, który posiada niemiecki i węgierski paszport, ma na koncie występy w Bundeslidze. W barwach Energie Cottbus rozegrał przed pięciu laty w niemieckiej ekstraklasie 16 spotkań. Występował też w Schalke 04 Gelsenkirchen, a ostatnio grał w niemieckiej Oberlidze (nasza IV liga) w zespole Sachsen Leipzig. W najbliższych dniach rozstrzygnie się, czy doświadczony obrońca pojedzie z Górnikiem na obóz do Hiszpanii.

- Jeśli badania wydolnościowe wypadną pozytywnie i przekona do siebie sztab szkoleniowy, stanowiłby alternatywę za kontuzjowanego Łotysza Marisa Smirnovsa - mówi prezes Szuster.

To nie koniec ewentualnych wzmocnień. Najprawdopodobniej aż trzech zawodników dotrze na przyszłotygodniowy obóz Górnika w hiszpańskiej Esteponie. - Szukamy napastnika i dlatego w Esteponie trenerzy sprawdzą jednego lub dwóch Argentyńczyków oraz Serba - dodaje szef Górnika.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Nie 17:56, 10 Lut 2008 Back to top

Adam Gilarski nowym szefem Wydziału Dyscypliny PZPN
kris, PAP
2008-02-09, ostatnia aktualizacja 2008-02-09 19:12


Adam Gilarski został nowym przewodniczącym Wydziału Dyscypliny PZPN. Decyzją zarządu związku zastąpił Michała Tomczaka, który zrezygnował z funkcji z końcem stycznia.


- Decyzja była jednomyślna. Mamy nadzieję, że mecenas Adam Gilarski podtrzyma linię walki z korupcją - powiedział rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński.

Gilarski pełnił dotychczas funkcję szefa Związkowego Trybunału Piłkarskiego. Na tym stanowisku zastąpi go były przewodniczący WD Krzysztof Malinowksi. Do składu Trybunału dołączył również prodziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego Jacek Petzel.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 17:47, 11 Lut 2008 Back to top

Czarna lista Bońka

Zbigniew Boniek, były znakomity piłkarz reprezentacji Polski, a później jej selekcjoner, jest gorącym zwolennikiem pomysłu, by kary degradacji za czyny korupcyjne popełnione do 30 czerwca 2007 roku warunkowo zawieszać na 10 lat - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
Boniek, jeszcze przed zjazdem PZPN, który postanowił, że do sprawy wróci na kolejnym zjeździe, w programie "Cafe Futbol" wziął do ręki listę klubów i stwierdził: - Biorę to na siebie. Cracovia - umoczona, Kolporter - umoczony, LECH - nawet nie powinien grać w lidze, skoro to następca Amiki. Dalej. Jagiellonia - umoczona. Groclin - umoczony.

Boniek wymienił wszystkie kluby oprócz: Wisły Kraków, Legii Warszawa, Polonii Bytom, Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów.
O trzech ostatnich stwierdził, że po prostu "nie ma wiedzy", a o Legii, że jest czysta "przynajmniej odkąd wszedł pan Walter, bo nie wiem, co działo się wcześniej".

Więcej szczegółów w "Przeglądzie Sportowym"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin