Występy byłych piłkarzy LECHa POZNAŃ, niekiedy ex-LECHitów

Arkadiusz Malarz został uznany najlepszym bramkarzem 2007 roku przez Grecki Związek Piłkarzy Zawodowych (PSAP), od obecnego sezonu reprezentuje barwy Panathinaikosu Ateny

Rafał Grzelak zmienia klub, podpisał 4,5-letni kontrakt z grecką AÓ Xánthi. Dotąd grał w Boaviście Porto

"Słaba liga? Jesteśmy 30 lat za Szwajcarami"
Przegląd Sportowy/MM /10:10

Zbigniew Zakrzewski od pół roku jest piłkarzem FC Sion. - W Polsce wielu myśli, że gram w słabej lidze. A ja widzę, że jesteśmy 30 lat za Szwajcarami. Ich kluby regularnie grają w europejskich pucharach, a przygotowania do Euro 2008 zaczną miesiąc przed imprezą. A my? Nie wiemy czy zdążymy pobudować stadiony - mówi były snajper LECHa.
"Zaki" przez cztery lata był piłkarzem KOLEJORZa. Jako rodowity poznaniak był ulubieńcem kibiców i jednym z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy.

- Chciałem nie tylko dobrze zarabiać, ale także nadal grać w piłkę. Nie zamierzałem grzać ławy i tylko liczyć euro. W lidze szwajcarskiej miałem ogromne szanse na regularne występy - opowiada Zakrzewski.
- W Poznaniu zawsze mówiło się o europejskich pucharach, ale wciąż było pod górkę. Po przyjeździe do Szwajcarii od razu zagrałem w Pucharze UEFA. Strzeliłem jedną bramkę i mogłem grać przeciwko Galatasaray Stambuł z piłkarzami, których oglądałem tylko w telewizji. Czy to jest krok do tyłu? Nie wydaje mi się - mówi napastnik.

Więcej w "Przeglądzie Sportowym"

Maciej Bykowski strzelił jedyną bramkę w przegranym przez jego klub Veria FC meczu z AEK Ateny. Gospodarze rozgromili zespół byłego lechity aż 5:1.

Leszek Jezierski nie żyje.
Facet głównie związany był z łódzkimi klubami. Być może był jedynym, którego szanuje zarówno Widzew jak też przede wszystkim ŁKS.
Ale należy pamiętać, że był również naszym trenerem w czasach naszej świetności.
Cześć jego pamięci!!!

Zbigniew Zakrzewski w rundzie wiosennej szwajcarskiej Axpo Super League grać będzie w FC Thun - informują szwajcarskie media.
27-letni polski napastnik był ostatnio zawodnikiem FC Sion i właśnie z tego klubu został wypożyczony do Thun na okres pół roku.

Dziś w Casares podczas hiszpańskiego zgrupowania swojej nowej drużyny (FC Thun 1898) zagrał w sparingu przeciw Legii Warszawa. Bramek nie było, a Zakrzewski grał przez 82 minuty

Wasyl przedłużył o rok umowę z Anderlechtem i obecnie związany jest z klubem do 2011

Zbigniew Zakrzewski: Odbuduję się i wracam

- Jestem tak wychowany, żeby nigdy nikogo o nic nie błagać - mówi Zbigniew Zakrzewski o słowach szefa LECHa JACka RYTKOWSKIego, który zarzucił piłkarzowi, że za wszelką cenę chciał odejść z "KOLEJORZa"

PIOTR LEŚNIOWSKI: W najbliższy weekend rozpoczniesz rundę rewanżową jako zawodnik FC Thun. Co się stało, że odszedłeś ze Sionu?

Zbigniew Zakrzewski: - Sprawa rozegrała się między mną a prezesem Sionu, i była delikatna. Mam z tym klubem umowę jeszcze na ponad trzy lata, ale z pierwszych sześciu miesięcy nie mogę być zadowolony ani ja, ani władze klubu, ani trener. Zresztą ten ostatni wystawiał mnie wszędzie tylko nie w ataku: byłem lewym, prawym, a nawet środkowym pomocnikiem, wręcz rozgrywającym. Gdy tylko zagrałem w ataku, zdobyłem pięć bramek w trzech meczach [1 w Pucharze UEFA, 1 w lidze i 3 w Pucharze Szwajcarii - red.]. Wtedy jednak złapałem kontuzję, zresztą w meczu z moim obecnym zespołem - FC Thun, i leczyłem się przez półtora miesiąca. Wróciłem na ostatnie mecze i grałem w nich końcówki. Po pierwszej rundzie mój bilans nie był okazały i chciałem coś zmienić, pójść gdzieś, gdzie będę grał regularnie, strzelał bramki i odbuduję się. Przyszła propozycja z Thun i postanowiłem z niej skorzystać.

To klub znany z tego, że jeszcze dwa lata temu grał w Lidze Mistrzów, ale teraz walczy o uniknięcie spadku ze szwajcarskiej ekstraklasy.

- Zastałem tu młody zespół, chociaż jest kilku piłkarzy, którzy pamiętają mecze w Lidze Mistrzów. Gdy rozmawiałem z kierownikiem drużyny, powiedział mi, że po tamtym sezonie popełniono błąd i pozbyto się zbyt dużej liczby piłkarzy, odszedł też trener. Dlatego teraz trwa budowa zupełnie nowej ekipy. Klub będzie miał też stadion na 12-13 tys., bo dziś to bardziej jest boisko niż stadion. Ale pod względem sportowym Sion i Thun nie różnią się zbytnio od siebie, treningi wyglądają tak samo. Zresztą w Szwajcarii poziom jest wyrównany i każdy może wygrać z każdym. Gdy graliśmy niedawno sparing z Legią, rozmawiałem z chłopakami i dziwili się, że Thun to taki młody zespół. Drużyna jest jednak dobra, zgrana, możemy wiosną coś zwojować. Ja chciałbym trochę postrzelać, zdobyć wiosną z 10 bramek, odzyskać formę i wrócić do Sionu.

No właśnie, podobno zostawiłeś sobie mieszkanie, które wynajmuje ci Sion.

- Tak, bo ja chcę tam wrócić. To nie jest tak, że ten klub chce ze mnie zrezygnować. Nikt mnie tam nie skreśla, wypożyczenie do Thun to dla mnie pomocna dłoń. Ludzie w Sionie mówili mi, że każdy zawodnik, który trafia do Szwajcarii, dostaje rok na zaaklimatyzowanie się, bo to jest dość dziwny kraj. Dla mnie czekało tu kilka nowości. W szatni LECHa na 25 piłkarzy było maksymalnie siedmiu obcokrajowców. W Sionie był jeden Szwajcar, a pozostali to "reszta świata". Pod względem finansowym nic się nie zmienia, bo nadal jestem na utrzymaniu Sionu.

Nie żałujesz, że odszedłeś z LECHa?

- Gdy odchodziłem do Szwajcarii, słyszałem komentarze, że idę do średniej ligi. A to był świadomy wybór mój i mojego menedżera. Miałem propozycje z silniejszych klubów z silniejszych lig, ale nie chciałem rzucać się na szeroką wodę. Zarabiałbym bardzo dobrze, ale mógłbym stracić sportowo siedząc na ławce. Uważam, że w Szwajcarii mogę tylko zyskać, zdobyć doświadczenie i przygotować się do gry w jeszcze lepszej lidze. Uczę się języków. Sion leży w kantonie francuskojęzycznym, a Thun w niemieckojęzycznym. Chodzę więc na lekcje, a ponieważ posługuję się już angielskim, to w przyszłości na pewno przyda mi się znajomość trzech języków obcych.

Strona sportowa też ma oczywiście znaczenie. Gdy grałem w LECHu, co roku mówiło się o awansie do europejskich pucharów. W Sionie, miesiąc po transferze graliśmy z SV Ried, a potem z Galatasaray Stambuł. Z takim rywalem w LECHu nie było mi dane się zmierzyć.

Szef LECHa JACEK RUTKOWSKI powiedział niedawno, że w Poznaniu nie da się zbudować zespołu opartego na wychowankach, poznaniakach. Jako przykład podał ciebie, mówił, że na kolanach prosiłeś go o zgodę na transfer.

- Pan RUTKOWSKI ma oczywiście prawo mówić, co chce, ale te słowa akurat nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Nie rozmawiałem z prezesem RUTKOWSKIm na temat mojego odejścia. Gdy podpisywałem kontrakt z LECHem, znalazła się w nim klauzula umożliwiająca mi odejście. Kwota odstępnego była dość wysoka jak na polskie warunki. Spędziłem w LECHu wiele lat i zależało mi, żeby klub dostał za mnie porządne pieniądze. Sion zapłacił i nie musiałem się nikogo prosić o zgodę. Zresztą każdy, kto mnie zna, wie, jaki mam charakter i wychowano mnie, żeby nigdy nikogo o nic nie błagać. Dlatego takie wypowiedzi mnie nie ruszają. A LECHowi życzę jak najlepiej, cały czas śledzę jego wyniki i jestem w kontakcie z chłopakami z drużyny.

Liga szwajcarska rzeczywiście jest lepsza od polskiej?

- Poszczególni piłkarze mają wyższe umiejętności. Szwajcaria to centrum Europy, co pół roku trafia tu wielu nowych zawodników, którzy liczą na wielkie kariery. Przez to zespoły są silniejsze, co roku kilka z nich walczy z powodzeniem w Lidze Mistrzów i Pucharze UEFA. Różnica między budżetami polskich i szwajcarskich klubów jest kolosalna. FC Basel dysponuje rocznie kwotą 30-40 mln euro.

Grałeś na stadionach, na których w czerwcu będą rozgrywane mistrzostwa Europy?

- Tak, w Bazylei i na tym nowym stadionie w Zurychu. Są w porządku, ale niezbyt wielkie. W Polsce chce się budować stadiony dla 50-60 tys. ludzi. W Szwajcarii nie ma na takie zapotrzebowania. Jak tam przyjdzie na mecz 25 tys. osób, to już jest wydarzenie, dlatego po Euro wielkie obiekty stałyby puste, albo trzeba by je rozebrać. Mają mniejsze obiekty, ale przez to zbyt wiele osób nie zobaczy w czerwcu meczów na żywo. Szkoda, bo przecież piłkarze grają dla kibiców. Tyle że to już nie problem Szwajcarii i Austrii, że im przyznano prawo organizacji tych finałów.

Czuć już atmosferę zbliżającego się turnieju?

- Właśnie, że nie! Zdarzają się billboardy zapowiadające Euro, ale poza tym cisza, spokój. Byłem parę dni temu na zakupach, w markecie jest stoisko, na którym można zamówić bilety na mecze, ale jakoś nie było przy nim tłumów. Od ludzi w klubie słyszałem, że organizowanie turnieju zacznie się na dobre ze cztery tygodnie przed pierwszym meczem, choć tak naprawdę oni już dawno są gotowi: mają perfekcyjne drogi, całą infrastrukturę, sieć hoteli, boisk. Każdy, kto przyjeżdża mnie odwiedzić, nie może się napatrzeć. Sion ma 29 tys. mieszkańców, stadion na 15 tys., boiska ze sztuczną nawierzchnią i dosłownie "dywany" z naturalną trawą, co 1-2 km. Grają wszyscy: dzieci, młodzież, dorośli po pracy...

Źródło: GAZETA WYBORCZA POZNAŃ

Wasyl przedłużył o rok umowę z Anderlechtem i obecnie związany jest z klubem do 2011

Bramka Wichniarka 41' w meczu Pucharu Niemiec Carl Zeiss Jena - Arminia 3:1 po dogrywce.

Rafał Grzelak zdobył dwie bramki dla AÓ Xánthi w wygranym 3-2 (2-0) spotkaniu 19. kolejki Superleague Elláda z AÓ Atrómitos Peristeríou (Ateny). Polak na listę strzelców wpisał się w 44. i 59. minucie. Były to jego pierwsze dwa trafienia w barwach AÓ Xánthi.

Tutaj pokrótce informacja odnośnie meczu, w któym "Zaki" rozegrał pełne 90 minut.
[link widoczny dla zalogowanych]
W niedzielę dojdzie do pojedynku FC Thun - FC Sion.
A tutaj stadion.
[link widoczny dla zalogowanych]
Początkowo myślałem, że wkleili arenę rozgrywek waterpolistów.
Więcej z galerii
[link widoczny dla zalogowanych]
Salut!

Ósmy ligowy gol Artura Wichniarka w obecnym sezonie. Na listę strzelców wpisał się w 74 min. meczu Eintracht Frankfurt 2-1 Arminia Bielefeld

AE Larisa pokonała 1:0 AEK Ateny w meczu 20. kolejki ligi greckiej. Jedynego gola w 77 minucie zdobył debiutujący Maciej Żurawski. Napastnik reprezentacji Polski przeniósł się do Larisy w ostatnich dniach stycznia, opuszczając z Celtic Glasgow.

Żurawski opuścił boisko na trzy minuty przed regulaminowym końcem meczu.

AEK Ateny do tej kolejki był wiceliderem greckiej ligi. Larisa zajmowała 9 miejsce. Inwestycja w "Żurawia" już zaczyna się więc zwracać działaczom greckiego klubu.

AE Larisa - AEK Ateny 1:0 (0:0)
1:0 Maciej Żurawski 77 min.