Rejestracja
Forum Forum o sporcie Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  Forum Forum o sporcie Strona Główna » Piłka nożna

Autor Wiadomość
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 14:12, 15 Maj 2007 Back to top

Uzyskanie przez Polskę i Ukrainę radosnego przywileju zorganizowania w 2012 roku mistrzostw piłki kopanej, wprawiło miliony ludzi w stan euforii. Główną przyczyną tej radości są informacje, ile to wszystko będzie kosztowało, tzn. – ile pieniędzy trzeba będzie wydać, zanim oczekiwane mistrzostwa się rozpoczną.

O ile jednak radość tych, którzy będą mieli okazję część tych pieniędzy rozkraść, a także tych, którzy będą mogli je zarobić przy budowaniu stadionów, hoteli, dróg czy autostrad jest zrozumiała, to trudno pojąć radość tych, którzy będą musieli te pieniądze wyłożyć, bez żadnego ekwiwalentu.

Mówię oczywiście o podatnikach, od których przecież rząd ten czy inny, będzie musiał te pieniądze najpierw odebrać. Jest to jeden z dowodów na nieracjonalność świata, a przy okazji – również na trafność polskiego porzekadła: „czegoś biedny – boś głupi”.

To właśnie o takich ludziach pisał poeta, że „na wyschłej piersi, pod brudną koszulą, czcze serca noszą krzycząc za kawałkiem chleba, a biegną za orkiestrą, co gra capstrzyk królom”. Ten odruch biegania za orkiestrą pokazuje atrakcyjność przemysłu rozrywkowego, przy pomocy którego możni tego świata rozładowują dzisiaj frustracje swoich niewolników.

Ale mniejsza już o to; w końcu to jeszcze w starożytnym Rzymie rzucono hasło „panem et circenses”, którymi najpierw konsulowie, a potem cesarze zjednywali sobie tłumy stołecznego pospólstwa, żyjącego dzięki bezpłatnemu rozdawnictwu egipskiego zboża i oliwy na podstawie słynnej lex frumentaria i wypełniającemu sobie czas wolny uczestnictwem w widowiskach cyrkowych i wyścigach rydwanów.

Piłki nożnej jeszcze wtedy nie znano, ale stronnictwa cyrkowe toczyły walki podobne do tych, jakie dzisiaj prowadzą między sobą sympatycy sportowych klubów, zwani przez podlizujących się policji gryzipiórów „pseudokibicami”. Znacznie ciekawsze mogą być jednak następstwa procesu, o którym z satysfakcją, a nawet nadzieją donosi „Gazeta Wyborcza” – że oto od momentu przyznania Polsce i Ukrainie radosnego przywileju zorganizowania wspomnianych mistrzostw, „nie ustaje popyt na spółki budowlane”.

Chodzi oczywiście o tak zwanych inwestorów, którzy na giełdzie kupują akcje przedsiębiorstwa zajmujących się budownictwem w nadziei na uzyskanie wysokich dywidend, albo na udaną spekulację na hossę.

Warto tedy przypomnieć, że podobna sytuacja wystąpiła 136 lat temu w Berlinie. W roku 1871 Prusy rozgromiły Francję w tak zwanej wojnie francusko-pruskiej. Jednym z narzuconych przez Ottona Bismarcka warunków pokojowych było wypłacenie przez Francję Niemcom 5 miliardów franków w złocie.

Stanowiło to równowartość miliarda ówczesnych dolarów, a dolar w tych czasach oznaczał mniej więcej jedną dwudziestą uncji złota (dokładnie w roku 1871 uncja złota kosztowała 22,4 dolara), podczas gdy teraz uncja złota kosztuje 600 dolarów. W przeliczeniu zatem na złoto, wartość francuskiej kontrybucji wyniosłaby dzisiaj co najmniej 27 miliardów dolarów, czyli około 80 miliardów złotych, co mniej więcej odpowiada kosztom organizacji mistrzostw euro 2012 oraz związanym z nimi inwestycji stadionowych, drogowych i hotelowych w Polsce i na Ukrainie.

Taki deszcz złota spadł na Berlin w okresie zaledwie trzech lat i spowodował gwałtowny wzrost popytu na akcje spółek, przede wszystkim właśnie budowlanych. Te spółki w przeważającej większości miały charakter grynderski. Chodzi o to, że w okresach dobrej koniunktury, kiedy ludzie mają więcej pieniędzy i poszukują możliwości korzystnego ich ulokowania, pojawiają się filuci, przedstawiający niebywale korzystne oferty akcji spółek-wydmuszek.

Nie prowadzą one żadnej działalności, poza wyciąganiem pieniędzy od jeleni. Tak właśnie było z większością spółek budowlanych w Berlinie, a dodatkowego smaczku dodaje temu okoliczność, że w tym okresie około 90% niemieckich grynderów było Żydami, z bankierem kanclerza Bismarcka, Gerszonem Bleichroederem na czele. Ówczesna prasa berlińska niebywale się nasładzała zarówno koniunkturą gospodarczą, jak i niebywałymi okazjami, całkiem tak samo, jak dzisiaj „Gazeta Wyborcza” w Warszawie.

Na efekty nie trzeba było długo czekać; kiedy w 1873 roku ustał dopływ francuskiego złota, na berlińskiej giełdzie nastąpił krach. Wszystkie budowlane spółki-wydmuszki zbankrutowały, wyciągnąwszy przedtem pieniądze od naiwniaków, którym się wydawało, że mogą być partnerami zawodowych giełdziarzy. Straty niemieckich Irokezów sięgnęły podobno aż jednej trzeciej stanu ich posiadania.

Wywołało to oczywiście wśród nich różne refleksje, które dziennikarz Wilhelm Marr, autor książki „Zwycięstwo judaizmu nad Niemcami” nazwał w roku 1879 „antysemityzmem”.

Historia oczywiście nigdy nie powtarza się dosłownie, ale w tym przypadku podobieństwa jest tak dużo, że obojętne przejście obok nich jest nie do pomyślenia, zwłaszcza dla felietonisty. Tym bardziej, że po roku 2012 nieuchronnie nadejdzie rok 2013, no a trzynastki bywają pechowe.

Stanisław Michalkiewicz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 20:27, 04 Cze 2007 Back to top

Jeden z najbogatszych i najbardziej rozrywkowych polskich posłów apeluje do Jarosława Kaczyńskiego: - Nie ośmieszajmy się i nie organizujmy Mistrzostw Europy. Trzeba ogłosić przetarg i sprzedać imprezę Chorwatom czy Włochom. Wtedy na tym zarobimy

Piotr Misztal, łódzki poseł, były polityk Samoobrony i doradca prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego wysłał właśnie do premiera list otwarty. Oto jego fragmenty (pisownia oryginalna):

"Panie Premierze do 2012 roku w Polsce musi powstać mininum 1500 km autostrad i dróg szybkiego ruchu by zapewnić bezkolizyjne przemieszczanie się między miastami, w których odbywać się będą mecze oraz sprawny dojazd do i powrót od granicy Ukrainy.(...) Wybudowanie 6 stadionów i pełnej infrastruktury towarzyszącej jest koniecznością bo nie wyobrażam sobie by mecze były rozgrywane na aktualnie funkcjonujących łąkach z marnymi siedziskami dla kibiców. Zagwarantowanie dla ekip zagranicznych kwater z zapleczem treningowym, medycznym i odnowy biologicznej bo istniejące w Spale, Zakopanem czy na warszawskiej Legi na pewno nie zadowolą profesjonalnych wirtuozów futbolu europejskiego.

Kwestia kolejna to zaplecze hotelarsko-gastronomiczne dla kibiców, oficieli czy szerokiego grona zaproszonych gości, a zjedzie się tego luda oj zjedzie. Oceniam, że wybudowanie 300 hoteli nie jest liczbą zawyżoną, by zapewnić by dworce i ławki parkowe nie były oblegane przez kibiców a bramy posesji mieszkaniowych czyste. (...) Panie Premierze, nie jesteśmy w stanie przygotować się do tak prestiżowej imprezy by zasłużyć na uznanie Europy. Spójrzmy realnie na nasze możliwości, może nie finansowe, bo UE może nam dopomoże, ale i tu nie daję wiary bo nie potrafimy zrobić pierwszego kroku i udowodnić że nas na to stać. (...) Mam propozycją by Polska zarobiła na ME szybko i dobrze: niech PZPN pod egidą Polskiego Rządu ogłosi przetarg na organizację ME 2012, cena wywoławcza 1 000 000 000 euro. Przy przetargu można preferować Węgrów z Chorwatami i w dalszej kolejności Włochów bo bardzo chcieli tej organizacji.

Polska wzbogaci się o co najmniej wymienioną kwotę, środki które były by przeznaczone na obiekty związane z ME i tak będą w naszych rękach, wybudujemy za to autostrady, stadiony, hotele, usprawnimy kolej, powstaną nowe firmy, spadnie bezrobocie, do Polski napłynie tania siła robocza, która utrzyma polskich emerytów.

Jednym słowem pieniądze zostaną w kraju, rozwój kwitnie, kibice mają za co jechać na ME, unikniemy bałaganu organizacyjnego, a przede wszystkim wstydu za niekompletne przygotowanie się do EURO 2012.

Panie Premierze od Pana zależy czy na tych Mistrzostwach zarobimy czy nie."


Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 17:30, 16 Cze 2007 Back to top

Spisek, który dał nam Euro 2012
"La Gazzetta dello Sport" dotarła do tajnego raportu UEFA, który demaskował słabość polsko-ukraińskiej kandydatury, ale nie wpłynął na wynik głosowania.




"Euro 2012: tak okradli Włochy w Cardiff" - tytułuje opowieść o kulisach wyboru gospodarza mistrzostw kontynentu najbardziej wpływowy, obok francuskiego "L'Equipe", sportowy dziennik w Europie. I przytacza ocenę wszystkich kandydatur sporządzoną przez trzech "niezależnych mędrców", których futbolowe władze poprosiły o wnikliwą analizę ofert włoskiej, chorwacko-węgierskiej oraz polsko-ukraińskiej. Pod uwagę wzięto osiem kryteriów: warunki ogólne, stadiony, transport i infrastrukturę, bazę hotelową, marketing, finanse, bezpieczeństwo, gwarancje realizacji planów.

Werdykt sekretarzy trzech federacji krajowych - J. Lamberta (Francja), H. Schmidta (Niemcy) i H. Beena (Holandia) - był dla zwycięskiej oferty druzgocący. Włosi dostali sześć ocen najwyższych - w pięciostopniowej skali, Chorwaci i Węgrzy - pięć, Polacy i Ukraińcy - cztery. To nie wszystko. Nasza kandydatura jako jedyna otrzymała dwie "dwóje" (za infrastrukturę i hotele) - przy najniższej "jedynce". Noty wieńczył obszerny raport, który uznawał ofertę Włoch za bliską perfekcji, a Polski i Ukrainy - pełną wad.

Raport miał zostać upubliczniony, a wcześniej miało go dostać 12 członków Komitetu Wykonawczego UEFA na tydzień przed głosowaniem. Działacze otrzymali go jednak dopiero na 30 godzin przed wyborem dokonanym 18 kwietnia, by - zdaniem gazety - nie zdążyli się z nim zapoznać. Co więcej, ktoś wysoko postawiony - "La Gazzetta" nie podaje nazwiska - nakazał dokument utajnić, by nie analizowano go w mediach.

Zdaniem Włochów te fakty nie pozostawiają wątpliwości: wybór ustalono na długo przed głosowaniem, triumf wylobbował sobie tylko znanymi metodami szef ukraińskiej federacji, oligarcha Hryhorij Surkis, a jego sukces dał lekcję następcom, by nie inwestować w kwestie merytoryczno-techniczne, bo organizację turniejów wygrywa się polityką. W rozkładzie głosów widać zresztą prawidłowość: na Polskę i Ukrainę postawili przedstawiciele "małych" państw (Turcji, Holandii, Cypru, Norwegii, Portugalii, Malty, Rumunii, Rosji), a na Włochów - reprezentanci "dużych" (Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemiec). Wśród tych ostatnich był Michel Platini, który prezesem UEFA został m.in. dzięki obietnicy promowania piłki nożnej w Europie Środkowo-Wschodniej i długo usiłował sprawiać wrażenie promotora oferty polsko-ukraińskiej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 17:03, 19 Cze 2007 Back to top

UEFA wytyczyła zadania współorganizatorom Euro 2012

Do końca lipca współorganizatorzy Euro 2012 - Polska i Ukraina - muszą wyznaczyć szereg fachowców, którzy będą partnerami UEFA w wielu kwestiach dotyczących mistrzostw - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz po poniedziałkowym spotkaniu z przedstawicielami europejskiej federacji w szwajcarskim Nyonie.

- Do końca lipca musimy wyznaczyć fachowców, którzy będą partnerami UEFA m.in. w sprawie bezpieczeństwa, budowy lotnisk i hoteli, rozbudowy sieci dróg, połączeń kolejowych oraz ośrodków treningowych dla uczestników. Specjaliści z poszczególnych dziedzin znajdą się w sztabie organizacyjnym i będą do dyspozycji UEFA - powiedział Listkiewicz.

Poniedziałkowe spotkanie przedstawicieli sztabów organizacyjnych Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie z przedstawicielami UEFA trwało ponad pięć godzin. Wzięli w nim udział m.in. prezydent kontynentalnej federacji Michel Platini, sekretarz generalny UEFA David Taylor oraz dyrektorzy wszystkich departamentów związanych z turniejem mistrzowskim, a także Listkiewicz, szef polskiego sztabu Maciej Grześkowiak, odpowiadający w PZPN za sprawy Euro 2012 Adam Olkowicz oraz prawnik Adrianna Bronikowska.

- Wystąpiliśmy oficjalnie o możliwość organizowania przez Chorzów i Kraków meczów mistrzostw Europy w 2012 roku. W ten sposób spotkania odbywałyby się w sześciu polskich miastach. Nasza inicjatywa spotkała się z życzliwym przyjęciem, aczkolwiek decyzji oczywiście jeszcze nie ma. Poza tym UEFA zaakceptowała propozycję Wrocławia, który rozważa przebudowę Stadionu Olimpijskiego lub budowę nowego obiektu. Każda decyzja Wrocławia spotka się z aprobatą władze europejskiej federacji - stwierdził prezes PZPN.

Spotkanie w Nyonie było pierwszym od dwóch miesięcy oficjalnym kontaktem strony polskiej i ukraińskiej z przedstawicielami UEFA od momentu ogłoszenia decyzji o przyznaniu prawa organizacji mistrzostw Europy.

- Zreferowałem, co udało się zrobić w tym czasie, mówiłem o trwających pracach legislacyjnych, o zmianach w przepisach, które usprawnią przygotowania do EURO 2012 - dodał Listkiewicz. Jak powiedział, zapewniał także Platiniego, że w Polsce nie zabraknie pieniędzy na niezbędne inwestycje.

- Ważne, że nasze prace osobiście nadzoruje premier, podobna sytuacja jest na Ukrainie - stwierdził szef polskiej piłkarskiej centrali.

- UEFA przedstawiła przejściowe logo turnieju, które będzie obowiązywało do czerwca 2008 roku. Nie jest jakieś wyszukane, na górze napis UEFA, poniżej Polska i Ukraina - zakończył Michał Listkiewicz.

Kolejne spotkanie organizatorów Euro 2012 z przedstawicielami UEFA zaplanowano na wrzesień. Już 22 czerwca w Warszawie odbędzie się spotkanie z przedstawicielami lokalnych komitetów organizacyjnych, którzy zostaną zapoznani z ustaleniami poczynionymi w Nyonie.

źródło: PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 15:26, 25 Cze 2007 Back to top

Entuzjazm opadl, rzeczywistosc zaskrzeczala Smile Coraz czesciej slyszy sie, ze nie wszystkie inwestycje, o ktorych mowiono na poczatku zostana wykonane, w tym np. autostrada do granicy ukrainskiej. Niedawno opowiadano o szybkich pociagach, ale budowa torow okazuje sie praca na dluuugie lata, wiec pewnie i o tym bedzie mozna zapomniec. Wroclaw ma problem, bo postawiono przed nimi ultimatum 'albo Euro, albo EXPO'. W Gdansku kloca sie kto ma byc odpowiedzialny za prace przygotowawcze, a spor ma charakter personalno-polityczny. A Warszawa zastanawia sie ciagle co tu robic ze stadionem XX-lecia. Polecam wywiad w GW z jednym z najbardziej uznanych polskich architektow - prof. Kurylowiczem, autorem pierwszego, odlozonego juz na polke projektu stadionu narodowego. Naprawde ciekawa lektura:


Michał Pol: Old Trafford Manchesteru United określany jest mianem "Teatru Marzeń", a monachijska Allianz Arena - "Operą futbolu". Dzisiejsze stadiony to chyba coś więcej niż tylko obiekt sportowy?

Prof. Stefan Kuryłowicz, architekt: Dziś widz, który przychodzi na stadion, najchętniej usiadłby zawodnikowi na głowie i z tego miejsca patrzył jak walczy on z rywalem. Dlatego stadiony buduje się ciasno. Strome trybuny jak najbliżej boiska potęgują emocje. Podobnie rzecz ma się z operą i teatrem. Kiedyś widza od aktorów oddzielało proscenium, a w operach fosa dla orkiestry. Współczesna opera i teatr stara się jak najbardziej zniwelować tę barierę. Aż po wynoszenie spektakli z gmachu teatru czy opery, np. na kanały Wenecji. Bo dzisiejszemu widzowi nie wystarczy samo patrzenie. On chce współuczestniczyć w oglądanym wydarzeniu.

Czy stadion może być dziełem sztuki?

- Każdy obiekt architektoniczny może. Dziełami sztuki są stadiony olimpijskie w Rzymie i Berlinie, Hala Ludowa we Wrocławiu czy Spodek w Katowicach. A z nowoczesnych wspomniana Allianz Arena i zaprojektowany przez tę samą pracownię na igrzyska w Pekinie stadion o nazwie "Ptasie gniazdo". To piękne obiekty o wysublimowanej technologii i przemyślanych rozwiązaniach technologicznych. Choć trzeba przyznać, że obiekty sportowe stają się dziełem sztuki bardzo często wbrew intencjom fundatorów.

Bo ci oczekują wyłącznie użyteczności?

- Dla wszystkich najważniejsze są terminy realizacji i funkcjonalność. Tylko 21 proc. inwestorów przywiązuje znaczenie do wartości artystycznych i jakości wykonania obiektu. Ale i dla nich są one dopiero 11. kryterium ważności.

A polscy inwestorzy?

- Władzom Warszawy, na których zlecenie moja pracownia wykonała projekt Stadionu Narodowego, zależało przede wszystkim na tym, by spełniał on wymagania UEFA i FIFA. Tak zrobiliśmy, i nasz projekt stał się elementem oferty Polski i Ukrainy w staraniach o Euro 2012. Po przyznaniu organizacji turnieju z przyczyn dla mnie niezrozumiałych Centralny Ośrodek Sportu [właściciel stadionu X-lecia, na miejscu którego ma stanąć Narodowy - red.] postanowił nie korzystać z naszego projektu. I tracąc co najmniej rok, ogłosić konkurs na nowy. W tym momencie konkurs jest dopiero przygotowywany, więc nie są mi znane oczekiwania zleceniodawcy.

Czy pana pracownia przystąpi do nowego konkursu?

- Zastanawiamy się. Nasz projekt w znacznej mierze posłużył do wydania decyzji o warunkach zabudowy tego terenu i stał się publicznie znany. Choćby dlatego bylibyśmy zmuszeni go zmienić. Poza tym nowy konkurs będzie obejmował budowę aż sześciu gigantycznych obiektów na obszarze dawnego stadionu X-lecia: oprócz Stadionu Narodowego na 70 tys. widzów - centrum konferencyjno-kongresowego na 15 tys., hotelu, biurowca, basenu o wymiarach olimpijskich i aquaparku. Jesteśmy największą pracownią w Polsce, ale z moich obliczeń wynika, że opracowanie projektu pochłonie 11800 godzin pracy.

Zdążymy wybudować Narodowy w cztery lata, skoro budowa Wembley zajęła aż pięć?

- W projekcie opracowanym w lutym 2006 nasz harmonogram zakładał, że jeżeli robota ruszy natychmiast, zdążymy na 2012 rok. Minął już rok i trzy miesiące. Zanim zamknięta zostanie procedura nowego konkursu i podpisane umowy z autorami poszczególnych obiektów minie kolejne pół roku, a może rok. To trudna do wytłumaczenia strata.

Budowa Wembley trwała pięć lat, a trzeba pamiętać, że w jego budowę zaangażowani byli najwięksi profesjonaliści na świecie! Ludzie działający w kraju o znacznie prostszych procedurach administracyjnych. Kraju ze 150-letnią tradycją budowy stadionów. W którym w 1851 roku architekt Joseph Paxton w osiem dni zaprojektował stadion Crystal Palace o powierzchni szklanej ścian i dachów równej 95 tys. m kw. Dla porównania, szklany dach Stadionu Olimpijskiego w Monachium ma 35 tys. m kw. I stadion Crystal Palace zbudowano w cztery miesiące! Nie znam kompetencji znakomitych członków komitetu odpowiedzialnego za budowę stadionów na Euro 2012. Ale znam znaczną część ludzi w Polsce, którzy profesjonalnie zajmują się obsługą dużych inwestycji budowlanych, w tym sportowych. Z owych ludzi nie ma w tym komitecie nikogo.

Sejm ma przegłosować specjalny pakiet ustaw, żeby przyspieszyć budowę sześciu stadionów na Euro.

- Przyjmując, że budujemy tempem, jakie narzucają obecne normy administracyjne, nie mamy żadnych szans, żeby zdążyć ze wszystkim nie tylko na 2012, ale nawet na rok 2020. Przede wszystkim musi być widoczna wola zbudowania tych obiektów. Ona musi wylewać się uszami. Obecnie mam wrażenie, że po pierwszym entuzjazmie po ogłoszeniu decyzji UEFA ta wola odrobinę osłabła. Może nie wiem o wszystkich sprawach, ale nie dostrzegam szczególnej presji.

W pierwszej kolejności powinna zostać zmieniona ustawa o planowaniu przestrzennym. Po drugie ustawa o zamówieniach publicznych. Z obecnym trybem w 2012 nie zaczniemy jeszcze budować, bo nadal będziemy rozstrzygać protesty. Przedsięwzięcia o nieporównanie mniejszej skali niż stadiony na mistrzostwa Europy potykały się w tym kraju o bezwładność administracji i brak decyzyjności.

Budowa Wembley tak bardzo się przeciągnęła, bo stadion powstał w miejscu starego. Może więc Stadion Narodowy powinien stanąć w szczerym polu?

- Narodowy zostanie zbudowany od zera, bo stadion X-lecia nie daje możliwości przebudowy. Poważny problem stanowi jednak masa materiałów, która została użyta do jego budowy, a zwłaszcza olbrzymie ilości gruzu ze zburzonej Warszawy. Widziałem kalkulacje zakładające, że do wywozu takiej ilości gruzu potrzeba stu ciężarówek jeżdżących 24 godziny na dobę przez pół roku. Obecna przepustowość ulic Warszawy stawia pod znakiem zapytania to przedsięwzięcie. Nasza koncepcja zakładała zachowanie jak największej masy ziemi, żeby trzeba było jak najmniej wywozić. Część wału miała pomagać wejść na jeden z pośrednich poziomów stadionu.

Lokalizacja wielkiego stadionu w centrum to paraliż miasta w dniu meczu.

- Santiago Bernabeu leży w centrum Madrytu i nikomu to nie przeszkadza. Myślę, że mieszkańcy Warszawy będą o wiele bardziej zadowoleni ze stadionu niż wielkiego bazaru z jego subkulturą, jaki tam mają obecnie. Przecież oprócz Narodowego zyskają ogólnodostępne tereny sportowe.

Sama budowa też nie musi sparaliżować miasta, o ile zostanie precyzyjnie zaplanowana. Ostatnio leciałem małym samolotem z Casablanki i obserwowałem z góry miasta turystyczne na wybrzeżu Hiszpanii. Wyraźnie widać, że najpierw powstaje siatka dróg, infrastruktura, a dopiero później stawia się obiekty. Podobnie jest w Pekinie. Teraz sadzi się tam 20-metrowe drzewa, żeby na otwarcie igrzysk obiekty stały w lesie. To, gdzie stanie które drzewo wiadomo było już 10 lat temu, bo ktoś to zaplanował. W Polsce powinno się więc w błyskawicznym tempie zbudować infrastrukturę drogową, która pozwoli zbudować wielkie obiekty, a później je obsłużyć.

Wszystkie miasta, które kochamy i podziwiamy miały swoich wizjonerów, czasem szalonych, ale zawsze z wyobraźnią. Często powstawały w oparciu o decyzję silnej władzy centralnej, która chciała udokumentować swoją pozycję i zostawić coś po sobie. Albo rozwijały się w wyniku debaty bogatych i umiejących ze sobą rozmawiać społeczeństw. Martwi mnie, że w przypadku Polski jak na razie żaden z tych warunków nie jest spełniony. Warszawie potrzebny jest człowiek, który miałby wizję, jak miasto będzie wyglądać za kilkanaście lat. A także czas, nie mierzony od wyborów do wyborów. Nie cztery lata, ale czterdzieści. Ludzie zmieniający się u władzy nie powinni mieć żadnego znaczenia.

Gazeta Wyborcza


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 17:36, 30 Cze 2007 Back to top

CBA bada budowę Stadionu Narodowego

DYREKTOR NACZELNY COS I JEGO ZASTĘPCA W RĘKACH FUNKCJONARIUSZY
CBA zatrzymało dyrektora naczelnego i wice dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu

Jeszcze nie rozpoczęto budowy Stadionu Narodowego, a już szefów projektu zatrzymali funkcjonariusze.
W rękach Centralnego Biura Antykorupcyjnego są Krzysztof S. i Tadeusz M. Pierwszy z nich jest dyrektorem naczelnym Centralnego Ośrodka Sportu w Warszawie, a drugi jego zastępcą.

Obaj zostali zatrzymani w związku z sprawą inwestycji, jaką jest Stadion Narodowy. Ma on powstać w miejscu gdzie obecnie znajduje się Stadion X-lecia. CBA jest bardzo tajemnicza i ostrożna w komentarzach do tej sprawy.

- Mogę jedynie potwierdzić, że takie zatrzymania miały miejsce. Na tym etapie nie mogę udzielić jednak dalszych informacji. Sprawa będzie w ciągu kilku najbliższych dni wnikliwie analizowana i dopiero wtedy będzie można coś więcej na jej temat powiedzieć - stwierdził Tomasz Frątczak, rzecznik CBA.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 16:27, 02 Lip 2007 Back to top

Euro 2012 - szansa dla gospodarki
Nie ma szans na wybudowanie dróg do 2012 r.

Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa twierdzi, że przy obecnej polityce rządu nie ma szans na wybudowanie dróg, które mają powstać do 2012 roku. Prezes Izby Wojciech Malusi podkreśla, że szansą na wybudowanie tych dróg jest zwiększenie środków z budżetu przeznaczonych na drogownictwo.

Zaznaczył, że w Unii Europejskiej normą jest przeznaczanie na budownictwo drogowe około 1 procent PKB, a Polska przeznacza na ten cel 0,3 procent. Według niego, jeżeli to się nie zmieni to nie może być mowy o pieniądzach na drogi.

Wojciech Malusi nie zgadza się też z informacjami o dobrej koniunkturze w budownictwie drogowym. Zaznaczył, że postęp panuje w budownictwie generalnym, jednak w drogownictwie zauważalny jest marazm, brak przetargów oraz środków finansowych.

Przyjęty przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad plan przewiduje wybudowanie do 2013 roku 960 kilometrów autostrad i ponad 2,700 kilometrów dróg ekspresowych. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa szacuje, że koszty tego przedsięwzięcia wyniosą 130 miliardów złotych, a realne środki, które mogą być przeznaczone na budowę dróg wynoszą 75 miliardów.

PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 14:41, 03 Lip 2007 Back to top

Na EURO 2012 nie będzie autostrad
Drogowcy: na krajowe trasy zabraknie aż 35 mld zł

Pusta kasa, kasowanie przetargów i złe prawo nie pozwolą na czas zbudować dróg. Pełna kompromitacja.

Złe wieści dla kibiców: nawet jeśli na piłkarskie mistrzostwa EURO 2012 uda się zbudować stadiony, pojedziemy na nie po wybojach. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa, zrzeszająca ponad 200 firm z branży, alarmuje: nie zdążymy z budową dróg. W budżecie państwa brak pieniędzy, szwankuje organizacja, urzędnikom brak kompetencji, no i jeszcze to fatalne prawo...

Świetny plan, słaba kasa

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w latach 2007-13 planuje zbudowanie 960 km autostrad, 2,7 tys. km dróg ekspresowych i modernizację 3,99 tys. km krajowych. Plan jest dobry, tylko nierealny - mówi Wojciech Malusi, prezes izby drogowców.

Izba szacuje, że przy obecnych cenach materiałów budowlanych na jego wykonanie potrzeba 100-110 mld zł. Wyliczenia te nie odbiegają od rządowych. Problem w tym, że firmy drogowe uważają, iż rządowi uda zebrać się najwyżej 75 mld zł. A to oznacza, że zabraknie aż 35 mld zł.
Z Unii na lata 2007-13 otrzymamy 44 mld zł. Z akcyzy paliwowej na drogi krajowe idzie średnio co roku około 2,2 mld zł. Z opłaty paliwowej na drogi wpływa 80 proc., czyli około 1 mld zł rocznie - wylicza Wojciech Malusi.

Szef izby szacuje, że budżet powinien wydawać na drogi 1 proc. PKB rocznie, by można je było zbudować na czas. Tyle wydaje większość krajów europejskich. Polski rząd daje na to ledwo 0,3 proc. PKB.

Izba nalega więc na przekazywanie 48 proc. akcyzy paliwowej na drogi zamiast obecnych 12 proc.
Cóż to jest 48 proc.? Zgłosiliśmy do Ministerstwa Finansów wniosek o wprowadzenie 70-procentowego odpisu na drogi - mówi jeden z pracowników Ministerstwa Transportu.

Bez skutku. Ministerstwo Finansów wydaje się nieprzejednane.
Aby zwiększyć odpis akcyzowy, potrzeba zmiany ustawy, zgody całego rządu i parlamentu. Nie wystarczy rozporządzenie ministra finansów - wylicza trudności Kuba Lutyk, rzecznik resortu finansów.

Syndrom piły

Jeśli nawet pieniądze się znajdą, GDDKiA może nie poradzić sobie z ich wydaniem.
W 2006 r. dyrekcja ogłosiła 899 przetargów, z czego rozstrzygnęła 832, czyli aż 93 proc. W tym roku natomiast ogłosiła 528, a rozstrzygnęła tylko 306, czyli około 60 proc. - wylicza Adam Kulikowski, wiceprezydent izby.

Urzędnicy unieważniają konkursy, bo ceny prac i surowców budowlanych wzrosły, więc kosztorysy dyrekcji coraz częściej rozmijają się z ofertami wykonawców. Ale często powody odrzucania ofert są absurdalne.
W ubiegłym roku w przetargu urzędnik napisał, by piła spalinowa, której trzeba użyć do wycinki drzew, miała moc 4 KW - mówi Adam Kulikowski.
Wykonawca wpisał 3,9 KW. I nie miał szans - jego oferta przepadła. Drogowcy twierdzą, że takich absurdów jest więcej i nazywają je syndromem piły spalinowej.

Katarzyna Kapczyńska
Puls Biznesu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Sob 17:51, 07 Lip 2007 Back to top

Euro 2012 - szansa dla gospodarki
Czy czeka nas międzynarodowa kompromitacja?

Mamy pięć lat na wybudowanie setek kilometrów autostrad. To wynik podjętej przez UEFA decyzji przyznającej Polsce i Ukrainie przywilej organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku.

Budowa 960 km autostrad łączących sześć polskich miast (Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Chorzów i Kraków) zgłoszonych do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy Euro 2012 będzie kosztować około 25-27 mld zł. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad większość tych dróg będzie gotowa pomiędzy 2008 a 2011 rokiem.

Firmy budowlane już zacierają ręce na myśl o kontraktach na budowę i przebudowę dróg. Zdaniem Romana Wieczorka, prezesa firmy Exbud Skanska, czeka nas "budowlana frajda". Nie ma wątpliwości, że wybór Polski na współorganizatora mistrzostw zdeterminuje administrację rządową i samorządową do przyspieszenia rozbudowy sieci transportowej kraju. Nie mamy wyjścia. W razie opóźnień czeka nas międzynarodowa kompromitacja - mówi Wieczorek.

Ambitne zadania do wykonania

Władze zapewniają, że tak się nie stanie. Do 2010 roku zostanie zbudowana autostrada A1 od Gdańska do granicy z Czechami oraz autostrada A2 od granicy z Niemcami do Warszawy - zapowiada Jerzy Polaczek, minister transportu. Do 2012 roku zostanie ukończona autostrada A4 od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą.

Minister nie ukrywa, że liczy na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Tymczasem Polsce grozi utrata miliardów euro z kasy Unii, a wszystko za sprawą wysokiego deficytu budżetowego. Jeżeli szybko go nie zmniejszymy, to Unia Europejska obetnie nam wypłaty funduszy strukturalnych. Taką dyrektywę wygłoszono podczas obrad rady ministrów finansów krajów UE. Przy czym chodzi tu o niebagatelną sumę 27 mld euro, za które miały powstać właśnie autostrady. Tym sposobem nasz rząd stanął przed sporym wyzwaniem. Do 27 sierpnia musi przedstawić plan obniżenia deficytu władzom UE.

Unia daje - Unia wymaga

Unia domaga się redukcji deficytu do 2,9 proc. PKB. Plany rządowe przewidywały, że PKB będzie wynosić 3,4 proc. Oznacza to w praktyce, że jeszcze w tym roku trzeba będzie obniżyć wydatki albo podwyższyć dochody państwa o kwotę 5-7 mld zł. Biorąc pod uwagę stale rosnące koszty spłaty długów budżetowych, zadanie nie jest proste. Komisja może odpuścić naciski na nasz kraj, o ile rzeczywiście zaczniemy wprowadzać reformę finansów publicznych. Jednak minister Zyta Gilowska po raz kolejny zapowiada te zmiany, ale na razie nie widać ich realizacji - ocenia Marek Zuber, ekonomista domu maklerskiego IDMSA.

Rządowe plany budowy dróg i autostrad wydają się być niepewne również z innego powodu. Jeżeli nawet w latach 2007-2013 drogowcy otrzymają do dyspozycji gigantyczną kwotę 80 mld zł, to oddanie w tym czasie prawie 2,7 tys. km autostrad i dróg ekspresowych staje się mało realne. Będą poważne kłopoty, jeśli firmy budowlane nie dostosują swoich możliwości do rosnących zamówień - twierdzi Zbigniew Kotlarek, Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.

Kto nam będzie budować

Coraz poważniejszym problemem jest także brak pracowników. Rynek drenuje emigracja zarobkowa do Wielkiej Brytanii i Irlandii. I choć pensje w branży wzrosły o 30-40 proc., migracji ludzi wciąż nie udaje się zatrzymać. Już w ubiegłym roku przy budowie drogi ekspresowej łączącej trasę szybkiego ruchu Warszawa-Katowice ze śląskim lotniskiem w Pyrzowicach trzeba było zatrudnić Austriaków. Na naszą niekorzyść wpływa dodatkowo fakt, że właśnie w 2012 roku w Wielkiej Brytanii organizowana jest letnia olimpiada. Chyba pomysł z zatrudnieniem w Polsce Chińczyków jest najlepszym i jedynym rozwiązaniem - sumuje Adrian Furgalski, dyrektor i ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Brak rąk do pracy to niejedyny dylemat. Firmom brakuje również maszyn. Natomiast w przypadku, gdyby jedno i drugie udało się zgromadzić, powstaje kolejna przeszkoda uniemożliwiająca kontynuację prac, a mianowicie brak kruszyw i asfaltów niezbędnych do budowy. Dodatkowo nic nie wskazuje na to, aby przynajmniej jeden z tych problemów udało się w najbliższym czasie rozwiązać.

Igor Stokłosa
Fakty Gospodarcze

WP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Nie 17:05, 22 Lip 2007 Back to top

URO 2012: Popracujemy obowiązkowo

Każdy obywatel zobowiązany jest do przepracowania co roku 2 dni, fot. P. Bławicki /Agencja SE/East News1 godz. 44 minuty temu

RMF FM dotarł do projektu ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy - w nim znajduje się rozdział 16a i tytuł "Podejmowanie przez obywateli polskich pracy przy organizacji EURO 2012".

"Każdy obywatel polski w wieku od 18 do 60 lat w przypadku kobiet i 65. roku życia w przypadku mężczyzn, zobowiązany jest do przepracowania w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dwóch dni w każdym roku kalendarzowym począwszy od roku 2008 - czytamy w ustawie.

Projekt wprowadza również wiele zmian w innych obowiązujących ustawach np. ustawie lustracyjnej - sankcje za złożenie nieprawdziwego oświadczenia mogą zostać skrócone poprzez przepracowanie w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dodatkowych 20 dni w każdym kolejnym roku kalendarzowym aż do roku 2012 roku.


Nowelizacja wprowadza nowy rozdział 16a zatytułowany: "Podejmowanie przez obywateli polskich pracy przy organizacji EURO 2012".

Wg dodanych przepisów:

"W celu obrony dobrego imienia Ojczyzny oraz w celu kształtowania jedynie słusznych postaw moralnych i obywatelskich, obywatele polscy oraz osoby fizyczne przebywające czasowo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązani są do pracy społecznej w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012".

Dalej projekt przewiduje zasady wykonywania pracy społecznej przy EURO 2012. W projekcie czytamy m.in.:

"Każdy obywatel polski w wieku od 18 do 60 roku życia (kobiety) i 65 roku życia (mężczyźni) zobowiązany jest do przepracowania w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dwóch dni w każdym roku kalendarzowym począwszy od roku 2008.

Młodociani zobowiązani są do przepracowania w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 jednego dnia w każdym roku kalendarzowym począwszy od roku 2008.

Osoby fizyczne przebywające czasowo na terytorium Polski zobowiązane będą do pracy społecznej proporcjonalnie do czasu przebywania na terytorium Polski".

Projekt ustawy wprowadza również wiele zmian w innych obowiązujących ustawach np.:

w ustawie lustracyjnej sankcje za złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego (tzw. kłamstwa lustracyjnego) mogą zostać skrócone poprzez przepracowanie w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 dodatkowych 20 dni w każdym kolejnym roku kalendarzowym aż do roku 2012. Prace te wykonywane będą po uzyskaniu pisemnej zgody Ministra Koordynatora ds. Służb Specjalnych oraz Prezesa IPN na wniosek kłamcy lustracyjnego. Dodatkowe prace wykonywane będą w miejscu wskazanym przez szefa biura organizacyjnego EURO 2012.

Zmiany nie ominęły również ustawy "Karta Nauczyciela". Tam wśród kar dyscyplinarnych pojawiła się dodatkowa kara: praca w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012 w określone przez komisję dyscyplinarną soboty lub niedziele.

Sankcje za uchylanie się od robót wpisane zostały do nowelizacji Kodeksu Wykroczeń:

"Kto nie dopełnia obowiązków wynikających z rozdziału 16a ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy albo odmawia pracy w ramach przygotowań do organizacji EURO 2012:

- uważany będzie za niedojrzałego społecznie i będzie musiał przejść jednodniowe szkolenie patriotyczne w najbliższym Urzędzie Gminy. Następnie ma odpracować przewidziany limit w miejscu wskazanym przez szefa biura organizacyjnego EURO 2012".

Nowelizacja przewiduje, że osoba, która bez należytego usprawiedliwienia nie stawiła się na szkolenie, może zostać doprowadzona siłą do najbliższego Urzędu Gminy celem odbycia szkolenia lub obciążona karą pieniężną w wysokości do 10 000 złotych.

Projekt ustawy nowelizuje również przepisy ustawy "Prawo o ruchu drogowym", zobowiązując Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do zmian w rozporządzeniu w sprawie postępowania z kierowcami naruszającymi przepisy ruchu drogowego, poprzez wprowadzenie nowego taryfikatora, który będzie przewidywał za niektóre wykroczenia zamiast punktów karnych obowiązek prac przy organizacji EURO 2012.

Źródło informacji: RMF


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 13:43, 24 Lip 2007 Back to top

Pobiedziska przygotowują się do Euro 2012

Władze miasta położonego zaledwie 25 km od stolicy Wielkopolski chcą gościć kibiców i reprezentacje krajów, które podczas Euro 2012 będą rozgrywać swoje mecze na stadionie LECHa POZNAŃ. Pobiedziska już przygotowały teren pod budowę czterogwiazdkowego Centrum Treningowo-Rehabilitacyjnego.

Pobiedziska już przygotowały teren pod budowę Centrum Treningowo-Rehabilitacyjnego. To może być sportowe centrum na światowym poziomie. Znalazłby się w nim czterogwiazdkowy hotel z basenem, dwa lub trzy treningowe boiska piłkarskie ze sztucznym oświetleniem, w tym jedno z bieżnią i wszystkimi urządzeniami do trenowania lekkiej atletyki. I jeszcze plaża, korty tenisowe, sale konferencyjne, wielkie centrum medycyny sportowej i możliwość wybudowania całorocznej pełnowymiarowej podgrzewanej płyty ze sztuczną trawą. Pomyślano także o bezpieczeństwie piłkarzy, projekt zakłada lądowisko dla śmigłowca ratowniczego, który stąd do szpitala w Poznaniu ma 7-8 minut drogi. Z hotelu do boisk dochodziłoby się ścieżkami starannie zaaranżowanego parku, a z hotelowych pokoi byłoby widać malownicze Jezioro Dobre. Natomiast z hali widowiskowo-sportowej z widownią na 700 miejsc, której budowa rozpocznie się w przyszłym roku, do kompleksu treningowego będzie prowadzić bulwar.

Tak może wyglądać Centrum Treningowo-Rehabilitacyjne w Pobiedziskach, jeśli znajdzie się inwestor skłonny wyłożyć pieniądze na jego budowę. Teren pod budowę już jest. Jest także wstępna koncepcja sportowego kompleksu autorstwa poznańskiego architekta Macieja Organisty.

Pobiedziska, gdzie na miejscowym stadionie odbywały się w ubiegłym roku mecze piłkarskich mistrzostw Europy do lat 19, chcą uczestniczyć także w "dorosłych" mistrzostwach Europy w 2012 r., które Polska zorganizuje wspólnie z Ukrainą. Jak chcą uczestniczyć? W nowoczesnym centrum chcą gościć piłkarzy i kibiców drużyn, które w Poznaniu będą grały swoje mecze. - Nie chcemy konkurować z Wronkami czy Grodziskiem Wlkp. Jednak Pobiedziska są najbliżej stadionu LECHa - zaznacza wice-burmistrz Pobiedzisk Ireneusz Antkowiak. Jednak takim hipernowoczesnym centrum treningowym Pobiedziska mogłyby zdetronizować inne sportowe kurorty: górskie, jak Świeradów Zdrój, Szklarska Poręba, Karpacz, Zakopane, czy nadmorski Rewal. Tym bardziej że dojazd byłby znacznie lepszy. Pobiedziska leżą bowiem bardzo blisko Autostrady A2, na dodatek przez gminę będzie przebiegała planowana w Ministerstwie Transportu droga ekspresowa S5, łącząca Poznań z Gdańskiem.

Z pomysłem budowy centrum sportowego władze Pobiedzisk były już nawet w Warszawie w Kancelarii Premiera. - Mamy więc pewność, że komitet organizacyjny mistrzostw będzie wiedział, że teren pod taką inwestycję istnieje - uważa burmistrz Podsada.

Co jednak się stanie po zakończeniu Euro, czy ośrodek ma szansę przetrwać bez tak dużej imprezy? O tym w Pobiedziskach także już pomyślano. Po pierwsze: po zakończeniu mistrzostw ośrodek mógłby się stać centrum szkolenia dla młodzieży. W Pobiedziskach chcą, by młodzieżowe reprezentacje miały tu swą bazę. Po drugie: w czasie, gdy sportowcy nie będą trenowali, ośrodek posłuży jako centrum szkoleniowe dla firm, z profesjonalną bazą konferencyjną. Zainteresowanie przeprowadzaniem szkoleń dla swoich pracowników w Pobiedziskach wyraziła już jedna z dużych poznańskich firm.

- To nie jest projekt, który będzie leżał w szufladzie. Mamy zamiar go promować - przekonuje Antkowiak.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 20:14, 24 Lip 2007 Back to top

Szef sztabu Euro 2012 odwołany!
qbi
2007-07-24, ostatnia aktualizacja 2007-07-24 19:27

Maciej Grześkowiak, szef komitetu organizacyjnego mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. został odwołany ze stanowiska przez nową minister sportu Elżbietę Jakubiak - dowiedział się Sport.pl


Grześkowiak został odwołany ze stanowiska we wtorek. Jego następcą zostanie prawdopodobnie Michał Borowski, były naczelny architekt Warszawy za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Grześkowiak przysłał do Sport.pl i "Gazety" następujące oświadczenie:

"Dzisiaj Pani Minister Sportu odwołała mnie z funkcji Dyrektora Generalnego Komitetu Wykonawczego Sztabu Euro 2012. W ten sposób kończy się okres mojej pracy na rzecz organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. W tym trudnym, niestabilnym okresie starałem się z moimi współpracownikami w miarę ograniczonych możności czynić wszystko, by przygotowania do Euro2012 przebiegały zgodnie z oczekiwaniami UEFA. W dużej mierze się to nam udało. Zwiększenie zakresu kompetencji nowego Ministra Sportu i Turystyki wymaga zmian w zespołach odpowiedzialnych za organizację i koordynację Euro 2012. Mam nadzieję, że impreza ta będzie wielkim sukcesem Polski i Ukrainy i w znaczącym stopniu przyczyni się do rozwoju naszego kraju.

Chciałbym tą drogą podziękować wszystkim za zaufanie i wsparcie, a w sposób szczególny dziękuję dziennikarzom, którzy byli krytycznymi, ale oddanymi sprawie recenzentami naszych działań. Dziękuję wszystkim kolegom i przyjaciołom z redakcji sportowych, którzy z taką życzliwością odnosili się do naszej pracy."

Marcin Roszkowski, rzecznik minister sportu powiedział w TVN 24, że rozstanie z Grześkowiakiem nastąpiło w "przyjaźni" oraz że minister Jakubiak nie ma nic do zarzucenia byłemu szefowi sztabu, a chodzi jedynie o to, że "rząd będzie teraz stawiał większe wymagania przed sztabem i nastąpi reorganizacja jego pracy".

Roszkowski dodał, że nie ma jeszcze nominacji dla nowego szefa sztabu i nic nie wie, aby miał nim zostać Borowski. Nazwisko następcy Grześkowiaka poznamy 6 sierpnia na konferencji prasowej.

- Pan Grześkowiak nie został odwołany. Po prostu wycofałam pełnomocnictwo udzielone mu przez ministra Lipca. Nie chodzi o jakieś zastrzeżenia wobec niego, po prostu każdy szef ma prawo dobierać sobie współpracowników. Ja buduję zespół od początku, a jego skład i schemat organizacyjny ogłoszę na konferencji - powiedziała PAP minister Jakubiak

PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 13:10, 02 Sie 2007 Back to top

Jarmark EURO 2012
Kraków nie powinien chyba martwić się, że ominie go EURO 2012. Nawet gdyby mecze rozgrywane były tylko w czterech polskich miastach, to jest więcej niż pewne, że z tej grupy wykruszy się Warszawa. Bo chyba tylko cud sprawi, że w stolicy zdążą zrealizować najpoważniejszą sportową inwestycję na mistrzostwa, czyli Narodowe Centrum Sportu.

Czas mają do połowy 2010 roku, bo wtedy komisja UEFA przyjedzie do nas i na Ukrainę kontrolować gotowe w założeniu stadiony na EURO. Jak wygląda stan prac w Warszawie? Wszystko w lesie. Rafał Jóźwiak, nowo mianowany dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu, właśnie podpisał na trzy miesiące umowę ze spółką Centrum Hurtowo-detaliczne "Stadion" Sp. z o.o., która będzie zarządzać handlem na Stadionie Dziesięciolecia.

Tak, to właśnie na miejscu "Jarmarku Europa" ma powstać nowoczesny obiekt i to właśnie z tego miejsca władze stolicy próbują przenieść kupców w inne miejsce. Decyzja o ostatecznej likwidacji targu odłożona została po raz kolejny.

- W naszej ocenie te trzy miesiące to okres przejściowy przed całkowitym wygaszeniem działalności kupców na stadionie - wyjaśnił nowy dyrektor COS. Nie jest jednak powiedziane, że handlarze wyniosą się stąd za 90 dni.

- Podczas rozmów zgodziliśmy się, że nie jest realne wyprowadzenie kupców w ciągu trzech miesięcy. Po tym okresie liczymy na dalsze negocjacje, które przedłużą umowę do czasu przejścia na nową lokalizację - stwierdził członek zarządu spółki "Stadion" Łukasz Mianowski.

To oznacza całkowity paraliż prac w stolicy i gigantyczne opóźnienia, nawet jeśli władze znajdą nową lokalizację dla Centrum Sportu. - Otrzymałem analizę dotychczasowego postępu prac w kwestii budowy Stadionu Narodowego i jestem w trakcie zapoznawania się z nią. Konkurs na projekt został przedłużony do 13 sierpnia i do tego czasu powinny zapaść konkretne decyzje. Są wątpliwości i zastrzeżenia, a opracowanie liczy grubo ponad sto stron. W najbliższych dniach można jednak spodziewać się konkretów - powiedział Jóźwiak. Optymista.

Gazeta Krakowska


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Pon 20:24, 06 Sie 2007 Back to top

Do połowy września tego roku kupcy mają opuścić koronę Stadionu Dziesięciolecia - poinformowała w poniedziałek minister sportu i turystyki Elżbieta Jakubiak. Na miejscu tego obiektu ma powstać Narodowe Centrum Sportu, ze stadionem piłkarskim.

Jakubiak poinformowała także, że jeszcze w poniedziałek zleci odwołanie obecnego konkursu na projekt nowego stadionu. Zdaniem minister założenia konkursu obarczone były licznymi wadami, zarówno merytorycznymi jak i formalnymi.

"Dzisiaj polecę unieważnienie konkursu na stadion w Warszawie. Wszystkie jego wady wymienia wielostronicowy raport. Tego konkursu nie można było kontynuować" - powiedziała Jakubiak.

Do 15 września zapadnie decyzja o lokalizacji stadionu - zapowiedziała Elżbieta Jakubiak - co rozstrzygnie dotychczasowe wątpliwości czy powinien on powstać na miejscu istniejącego obiektu czy też obok niego, na błoniach. Miesiąc później powinny już być znane zasady wyłaniania przyszłych kontrahentów oraz tryb dalszych prac - w tym ustalenie czy wykonawca podejmie prace kompleksowo, od projektu po wykonanie. Ze względu na konieczność spełnienia procedur związanych z konkursem i przetargami rozpoczęcie budowy możliwe będzie nie wcześniej jak wiosną 2009 roku.

Za jedno z najważniejszych zadań resortu minister uznała przygotowanie tak zwanej ustawy o Euro i przedstawienie jej do akceptacji Radzie Ministrów a po akceptacji wprowadzenie na szybką ścieżkę legislacyjną w parlamencie. Obok szeregu regulacji z dziedziny prawa budowlanego czy prawa o zamówieniach publicznych ustawa ma powołać instytucję organizatora mistrzostw.

"Projekt Euro 2012 da się zrealizować. Wymaga jednak szczególnego potraktowania, jeśli chodzi o tempo jego realizacji. Projekt tzw. ustawy o Euro będzie mówił o specjalnym trybie traktowania przygotowań do mistrzostw" - powiedziała minister sportu.

W opinii ekspertów, w tym koordynatora ds. budowy stadionów Michała Borowskiego, tylko umożliwienie poprzez tę ustawę stosowania specjalnych procedur pozwoli dotrzymać napięte terminy realizacji poszczególnych etapów powstawania stadionów, nie tylko tego w Warszawie, ale także we Wrocławiu i Gdańsku.

Michał Borowski uważa, że podstawą jest odpowiednia interpretacja Ustawy o Zamówieniach Publicznych. "Rzeczą oczywistą jest, że bez interpretacji Ustawy o Zamówieniach Publicznych, która zdefiniuję naszą obecną sytuację jako wyjątkową, możliwość realizacji stadionów na 2011 rok będzie bardzo ograniczona, a powiedziałbym nawet, że niemożliwa. Ta interpretacja ustawy musi mieć miejsce jak najszybciej. To kluczowa sprawa".

Minister Jakubiak podkreśliła, że przy najlepszych chęciach i możliwościach nikomu nie udało się zbudować nowoczesnego stadionu w dwa i pół roku i zapowiedziała, że podejmie rozmowy z UEFA w sprawie renegocjacji terminów oddania do użytku obiektów sportowych. Powołała się przy tym na przykład Portugalii, której udało się skłonić UEFA do ustępstw w obliczu faktu, że jeden ze stadionów nie był gotowy na rok przed imprezą. W opinii Jakubiak realnym terminem oddania do użytku stadionów na Euro-2012 jest połowa 2011 roku, co pozwoli jeszcze na przeprowadzenie praktycznych prób poprzez zorganizowanie na nich imprez sportowych lub kulturalnych.

"Według umowy z UEFA inwestycje stadionowe muszą być gotowe do połowy 2010 toku. To jednak mało realny termin, który musimy renegocjować. Myślę, że optymalne byłoby przesunięcie tego terminu o rok, tak, by w lecie 2011 roku można przeprowadzić imprezę sprawdzającą. Podobne problemy mieli także poprzedni organizatorzy mistrzostw. Na przykład na rok przed turniejem Portugalii brakowało jednego stadionu, a jednak im się udało" - podkreśliła Elżbieta Jakubiak.

Podsumowując swoje dotychczasowe, dziesięciodniowe urzędowanie Elżbieta Jakubiak wymieniła najważniejsze podjęte w tym okresie decyzje - rozwiązanie umowy na dzierżawę stadionu i przekazanie obiektu Centralnemu Ośrodkowi Sportu, przekazanie przez premiera terenu przy ul. Radzymińskiej na potrzeby nowej lokalizacji targowiska, powołanie nowego kierownictwa COS i powołanie koordynatorów, odpowiedzialnych za poszczególne działy przy organizacji mistrzostw.

Mówiąc o planach na najbliższe tygodnie minister sportu i turystyki zapowiedziała, że zgodnie z ustaleniami z kupcami z terenu Stadionu Dziesięciolecia - do 15 września opuszczą oni teren głównej alei prowadzącej do stadionu i całą koronę obiektu, co pozwoli zorganizować na tym terenie zaplecze dla przyszłych wykonawców nowego stadionu.

Elżbieta Jakubiak nie spodziewa się problemów z kupcami, powołując się na porozumienie ze stowarzyszeniem "Stadion", które zostało nowym operatorem tzw. Jarmarku Europa i odpowiada za organizację handlu. Jej zdaniem około tysiąca osób wyraziło chęć przenosin na teren przy ul. Radzymińskiej. Jak powiedziała, ministerstwo chciałoby, aby na koniec przyszłego roku mogła być już tam prowadzona działalność handlowa.

"Lokalizacja przy Radzymińskiej ma dużo zalet. Przede wszystkim teren jest już przekazany przez premiera i jestem jego dysponentem, a po za tym obowiązują tam warunki zagospodarowania. Myślę, że targowisko powinno tam zacząć działać przed końcem przyszłego roku. Porozumienie z nowym zarządcą przewiduje, że 15 września na stadionie Dziesięciolecia nie powinno być już handlu. To jest zagwarantowane w umowie" - zapewniła Elżbieta Jakubiak.

PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Wto 20:23, 09 Paź 2007 Back to top

Euro 2012 - za miesiąc wizytacja koordynatorów UEFA
ceg, pap
2007-10-09, ostatnia aktualizacja 2007-10-09 15:57

- Przedstawiciele Europejskiej Unii Piłkarskiej ocenią na początku listopada stan przygotowań Polski do organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku - poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie odpowiadający w PZPN za sprawy Euro-2012 Adam Olkowicz.


- Wyznaczeni przez UEFA koordynatorzy w terminie 5-9 listopada odwiedzą cztery polskie miasta, w których mają odbyć się mecze mistrzowskie, spotkają się z naszymi ekspertami. Ocenią stan deklaracji zgłoszeniowej ze stanem obecnym. Głównym przedmiotem ich zainteresowania będą sektory: transport lądowy, transport lotniczy oraz budowa stadionów i bazy pobytowej. Tydzień wcześniej podobna wizytacja czeka Ukraińców - powiedział Olkowicz.

W UEFA pracuje ośmiu koordynatorów, podobnie jest ze strony polskiej i ukraińskiej. Zajmują się oni sprawami m.in. bezpieczeństwa, komunikacji społecznej, marketingu i promocji, transportu lądowego i sieci dróg, transportu lotniczego oraz bazy noclegowej. Dotychczas odbyły się trzy wspólne spotkania, ostatnie dwa tygodnie temu w Nyonie.

- Władze europejskiego futbolu zdecydowały o powołaniu kolejnego koordynatora, ds. pomocy i opieki medycznej - przyznał przedstawiciel PZPN.

- Także 9 listopada odbędzie się w naszym kraju spotkanie prezydentów obu krajów - Wiktora Juszczenki i Lecha Kaczyńskiego, stojących na czele Polsko-Ukraińskiej Rady Korporacyjnej. Podpisana zostanie umowa w zakresie właściwego przygotowania i przeprowadzenia Euro-2012 - dodał Olkowicz.

Szef zespołu ds. Euro-2012 mówił również o deklaracjach miast dotyczących stadionów. - Chorzów jest w trakcie modernizacji, całość ma być gotowa do połowy 2010 roku, Gdańsk - budowa rozpocznie się na wiosnę 2008 roku, a w czwartym kwartale 2010 ma powstać Arena Bałtycka, Kraków - prowadzona przebudowa stadionu Wisły, zakończenie do połowy 2010, Poznań - zakończenie prac do połowy 2010 - poinformował.

W Warszawie kilka dni temu minister sportu Elżbieta Jakubiak powołała spółkę Narodowe Centrum Sportu, której zadaniem będzie budowa stadionu na ME w 2012 r. Na obiekcie będzie 55 tys. miejsc. Projektowanie zajmie około ośmiu miesięcy, a prace budowlane rozpoczną się wiosną 2009 r. Stadion ma być gotowy do połowy 2011 r.

- Miasta czekają na wsparcie z funduszy centralnych, bowiem nie mogę na ten cel otrzymać środków unijnych. Kilka lat temu Portugalczycy, którzy organizowali Euro-2004, otrzymali dofinansowanie w wysokości 25 procent - przypomniał Adam Olkowicz.

Podczas wtorkowej konferencji zaprezentowany został logotyp przejściowy imprezy, którą za pięć lat wspólnie przeprowadzą Polska i Ukraina. - Logotyp jest własnością UEFA, a nasze kraje mogą z niego korzystać w celach organizacyjnych i promocyjnych, ale nie w komercyjnych - stwierdził współpracownik prezes PZPN, Michała Listkiewicza.

Olkowicz nawiązał też do niedawnych wyborów w piłkarskiej federacji Ukrainy. - Podczas nadzwyczajnego kongresu postanowiono skrócić obecną kadencję o rok, do trzech lat, i w ten sposób nowa potrwa pięć lat - właśnie do 2012 r. Wyborom prezesa nie towarzyszyły tak wielkie emocje jak w Polsce. Był jeden kandydat - Hrihorij Surkis. Na 137 uprawnionych do głosowania, aż 129 w jawnym głosowaniu poparło go, a ośmiu wstrzymało się, w tym on sam - zakończył Olkowicz.

PAP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin