Rejestracja
Forum Forum o sporcie Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  Forum Forum o sporcie Strona Główna » Siatkówka

Autor Wiadomość
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:06, 19 Lip 2007 Back to top

Rosjanie pierwszymi finalistami

Siatkarze reprezentacji Rosji zostali pierwszymi finalistami Ligi Światowej 2007. W spotkaniu 1/2 finału "Sborna" pokonała drużynę Stanów Zjednoczonych 3:1.

Spotkanie półfinałowe pomiędzy Rosją a USA od samego początku było bardzo wyrównane. Obydwie drużyny nie były w stanie wywalczyć sobie przewagi większej niż dwa punkty, a nawet jeśli im się to już udało, rywale za chwilę doprowadzali do remisu.

Na pierwszej przerwie technicznej Amerykanie prowadzili 8:7, na drugiej Rosjanie 16:15. Potem piekielnie mocno zaserwował Aleksander Korniejew, siatkarze USA nie byli w stanie wyprowadzić dobrej akcji i "Sborna" wygrywała 17:15. Ale zaraz potem, po kontrataku Amerykanów zakończonym skutecznym zbiciem Riley'a Salmona, tradycji tego seta stało się zadość i znów był remis (19:19).

Rosjanie ponownie odskoczyli na dwa punkty po ataku Jurija Bierieżki (22:20). Potem jeszcze "superrezerwowy" Aleksiej Ostapienko "ustrzelił" zagrywką Richarda Lambourne'a i "Sborna" prowadziła już 23:20. Amerykanie obronili jeszcze w końcówce jednego setbola, przy drugim mieli piłkę w górze, ale Gabriel Gardener posłał piłkę daleko w aut i Rosjanie wygrali pierwszego seta 25:22.

W drugiej partii pierwszy punkt zdobyli Rosjanie, ale potem to ekipa USA przejęła inicjatywę. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:6, potem asa zaserwował Gardener, a Salmon z Hansenem zablokowali Na środku Aleksandra Wołkowa. Kolejny punkt dołożył skutecznym atakiem na kontrze William Priddy i "Jankesi" prowadzili już 11:6.

Po kolejnym świetnym bloku - tym razem Priddy'ego i Lee, na Semenie Połtawskim, zespół USA wygrywał aż 14:8. Potem Amerykanie już absolutnie dominowali w tym secie. Po znakomitej, długiej akcji, zakończonej skutecznym atakiem z krótkiej Ryana Millara, prowadzili 19:12 i wydawało się, że nic im zwycięstwa już nie odbierze. I nic nie odebrało.

Do samego końca Rosjanie nie potrafili sobie poradzić z potężnymi atakami Priddy'ego i Gardenera, mieli też problemy z przedarciem się przez blok, który znakomicie ustawiał David Lee. 25. punkt dla Amerykanów atakiem z prawego skrzydła zdobył Priddy, kończąc seta wynikiem 25:17 dla USA.

Trzeci set podobnie jak dwa poprzednie rozpoczął się od wyrównanej walki i gry punkt za punkt. Trwała ona do pierwszej przerwy technicznej, potem dwie silne zagrywki Aleksandra Korniejewa sprawiły dużo kłopotów Amerykanom i przyniosły "Sbornej" dwa kolejne "oczka", dzięki czemu objęła ona prowadzenie 10:7.

Niedługo potem Semen Połtawski "pocelował" zagrywką Richarda Lambourne, a następnie zaserwował już czystego asa - Rosjanie wygrywali wtedy już 15:9 i nic nie wskazywało na to, że mogą tego seta przegrać. A na nieszczęście dla Amerykanów potem jeszcze w zagrywce "rozszalał" się Połtawski i opuścił pole serwisowe dopiero przy stanie 18:10 dla swojej drużyny. Zespół USA nie był już w stanie nic zrobić, by odwrócić losy seta. Nie pomogło nawet wejście na zagrywkę w samej końcówce Claytona Stanleya. Rosja wygrała bardzo zdecydowanie - wręcz rozbiła swoich rywali 25:13.

W czwartej odsłonie Rosjanie dość szybko objęli dwupunktowe prowadzenie i prezentowali się znacznie lepiej niż nieco podłamani trzecim setem Amerykanie. Trener Hugh McCutcheon widząc, że sprawy przybierają niekorzystny bieg posłał na boisko Claytona Stanleya, ale ten niewiele mógł zdziałać w obliczu znakomicie spisujących się w bloku i w zagrywce Rosjan. Po drugiej przerwie technicznej "Sborna" powiększyła prowadzenie z dwóch do czterech oczek (12:8 ).

Jednak as serwisowy Stanleya, a potem atak w antenkę Połtawskiego, pozwoliły Amerykanom zmniejszyć straty do zaledwie jednego punktu (13:12). Tylko na chwilę, gdyż kolejne znakomite serwisy Rosjan znów zaczęły robić wielką szkodę rywalom. Po jednej z takich zagrywek, w wykonaniu Aleksandra Korniejewa, Kevin Hansen popełnił błąd walcząc o niedokładnie przyjętą piłkę na siatce i było już 18:14 dla "Sbornej".

W końcówce Amerykanie podjęli jeszcze walkę o zwycięstwo i ponownie odrobili część strat, ale przy stanie 21:19 zablokowany został Stanley i Rosjanie byli już bardzo blisko zwycięstwa. Ich wygrana stała się faktem gdy kilka minut później Ryan Millar zaserwował w aut. "Sborna" wygrała czwartą partię 25:21 i cały mecz 3:1.

Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany rosyjski przyjmujący Aleksander Korniejew.

Rosjanie zostali pierwszymi finalistami tegorocznej Ligi Światowej. W finałowym spotkaniu zmierzą się ze zwycięzcą meczu Polska - Brazylia. Amerykanie zagrają o trzecie miejsce.

Liga Światowa 2007, półfinał, Katowice
Rosja - USA

Rosja: Wadim Chamuckich (4), Semen Poławski (19), Jurij Bierieżko (10), Aleksander Korniejew (13), Aleksiej Kuleszow (12), Aleksander Wołkow (10), Aleksiej Werbow (libero) oraz Siergiej Grankin, Aleksiej Ostapienko (1), Jewgienij Matkowski.

USA: Kevin Hansen (2), Gabriel Gardener (14), William Priddy (18 ), Riley Salmon (8 ), Ryan Millar (6), David Lee (1), Richard Lambourne (libero) oraz Sean Rooney, Clayton Stanley (5), Thomas Hoff (1).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:09, 19 Lip 2007 Back to top

Brazylia znów za mocna. Polacy w finale pocieszenia

Polscy siatkarze nie zagrają po raz pierwszy w historii w finale Ligi Światowej. W spotkaniu 1/2 finału Biało-czerwoni po zaciętym meczu przegrali z Brazylią 1:3.

W pierwszej akcji meczu Polska - Brazylia atakujący "Canarinhos" Andre Nascimento mając czystą siatkę zaatakował w czwarty metr i przegrywaliśmy 0:1. Dwa kolejne punkty, ku uciesze niezwykle głośnej katowickiej publiczności zdobyli jednak Polacy i prowadzili 2:1. Brazylijczycy mieli w swoich szeregach dobrze dysponowanego w ataku Gustavo i świetnie serwującego Andre, ale nasi zawodnicy również byli bardzo skuteczni i na pierwszą przerwę techniczną, po serwisie w siatkę Giby, schodzili prowadząc 8:7. Ale gdy po fantastycznej akcji w obronie nasi rywale zdołali oddać piłkę na drugą stronę, a potem zablokować Sebastiana Świderskiego, wygrywali 10:9 i trener Raul Lozano poprosił o przerwę.

Potem ataku ze środka nie skończył Daniel Pliński, a blok Wlazłego na Andre poszybował w aut i "Canarinhos" objęli dwupunktowe prowadzenie (13:11). Tylko na chwilę, bo w kolejnych czterech akcjach punkty zdobywali Polacy - niedokładnie rozgrywał Ricardo Garcia, a w naszym zespole kontry kończyli Wlazły, Winiarski i Świderski. Gdy Polacy odskoczyli na dwa punkty (15:13) to Bernardo Rezende poprosił o przerwę dla zespołu Brazylii.

Niestety po tej przerwie Brazylijczycy wyrównali na 16:16 dzięki asowi serwisowemu Giby, ale chwilę później Wlazły na pojedynczym bloku zatrzymał Andre i znów Polacy wygrywali dwoma punktami. W końcówce seta nasi rywale wrócili na prowadzenie (20:21) po nieporozumieniu pomiędzy Pawłem Zagumnym i Danielem Plińskim. Ostatnie fragmenty tego seta zapowiadały się dla Polaków na niezwykle trudne. Niestety, przy pierwszym setbolu dla Brazylijczyków Mariusz Wlazły zaatakował w taśmę i przegraliśmy 23:25.

W drugiej partii początkowo zespoły toczył walkę punkt za punkt, ale gdy Dante atakując ze środka drugiej linii przekroczył linię 3. metra, a w kolejnej akcji ataku nie skończył Rodrigao i kontrę zdobyciem punktu zakończył Świderski Polska prowadziła 7:4. W dalszej części set nadal układał się dobrze dla Biało-czerwonych.

Po ataku Giby w siatkę wygrywaliśmy już 12:8. Niestety potem Brazylijczycy zdobyli cztery punkty z rzędu i z przewagi Polaków nie zostało już nic. Wówczas trener Lozano sięgnął po swoją tajną broń - Grzegorza Szymańskiego. Ten znakomicie wprowadził się na boisko, kończąc kontratak, a po chwili Pliński zatrzymał na środku Rodrigao, dzięki czemu znów mieliśmy trzy punkty przewagi (16:13). Kolejne dwa "oczka" dołożyliśmy blokiem, w tym jednym pojedynczym Michała Winiarskiego na Gibie i wydawało się, że zwycięstwo w drugim secie jest bardzo blisko.

Niestety potem straciliśmy trzy punkty w jednym ustawieniu przy zagrywce Ricardo i duża przewaga stopniała do dwóch "oczek" (18:16). Na szczęście taki dystans między Polską a Brazylią utrzymał się, mimo wielu kłopotów i niezwykle nerwowej końcówki, aż do zakończenia seta. Pierwszego setbola Polacy nie wykorzystali, ale drugiego już tak - po bardzo długiej wymianie w końcu Michał Winiarski wziął sprawy w swoje ręce , skutecznie zaatakował po brazylijskim bloku i dał nam zwycięstwo 25:23.

Na początku trzeciego seta Brazylijczycy odskoczyli na 4:2 po tym jak udało im się zablokować atak z lewego skrzydła Michała Winiarskiego. Kolejny udany blok - tym razem Rodrigao na Danielu Plińskim, spowodował że "Canarinhos" wygrywali już 6:3. Niestety potem jeszcze Sebastian Świderski atakując ze środka 2. linii uderzył daleko w aut i na pierwszą przerwę techniczną nasi rywale schodzili wygrywając 8:4. Później niestety w naszym zespole mnożyły się błędy w przyjęciu i w ataku, dzięki czemu grający na równym, wysokim poziomie Brazylijczycy w pewnym momencie prowadzili już 15:9.

Niestety w dalszej części seta nasi rywale świetnie grali w ataku i obronie i mimo usilnych starań Polaków nie pozwalali im zmniejszyć strat. W końcówce po dobrych kontrach udało się nam doprowadzić do stanu 16:20, potem, po ataku Szymańskiego, 19:22. Jednak przewaga Brazylii wciąż była spora, a czasu do końca seta niewiele. I tego czasu niestety zabrakło. Po ataku ze środka Rodrigao drużyna trenera Bernardo Rezende wygrała 25:21 i objęła prowadzenie w setach 2:1.

Czwartego seta Polacy rozpoczęli od prowadzenia 2:0 po autowym ataku Andre, ale chwilę później pomylił się też Szymański, posyłając piłkę w aut i było już 3:3. Następnie biało-czerwoni przy próbie bloku dotknęli siatki i "Canarinhos" objęli prowadzenie 6:5. Potem przez kilka minut trwała walka punkt za punkt. Polacy dawali z siebie wszystko, ale nie byli w stanie złapać Brazylijczyków w jednym ustawieniu i zdobyć kilku punktów w serii.

Dopiero tuż przed drugą przerwą techniczną sytuacja się zmieniła - Piotr Gacek obronił atak Andre, Michał Bąkiewicz wystawił do Piotra Gruszki, a ten potężnym atakiem zdobył dla nas 16. punkt i dał nam prowadzenie 16:15. Niestety tuż po przerwie "Canarinhos" zdobyli trzy punkty z rzędu przy zagrywce Andre Nascimento i odskoczyli na dwa "oczka" (16:18 ). Strata Polaków wzrosła do trzech punktów, gdy Mariusz Wlazły z sytuacyjnej piłki uderzył daleko w aut (18:21).

Taka przewaga utrzymała się do stanu 21:24 i Brazylia miała trzy setbole. Pierwszego biało-czerwoni obronili, przy drugim błąd popełnił Ricardo, ale przy trzecim piłkę o nasz blok obił Andre, zakończył seta wynikiem 25:23 i cały mecz 3:1.

LŚ 2007, półfinał, Katowice
Polska - Brazylia 1:3 (23:25, 25:23, 21:25, 23:25)

Polska: Paweł Zagumny, Michał Winiarski, Sebastian Świderski, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Daniel Pliński, Piotr Gacek (libero), Piotr Gruszka, Wojciech Grzyb, Grzegorz Szymański, Michał Bąkiewicz.

Brazylia: Ricardo Garcia, Dante Amaral, Giba, Gustavo Endres, Rodrigao, Andre Nascimento, Sergio Santos (libero), Marcelo Elgarten, Andre Heller, Murilo Endres, Anderson Rodrigues.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KIBOL1922 dnia Czw 15:21, 19 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:10, 19 Lip 2007 Back to top

Statystyki z półfinału

Reprezentacja Polski:


Znów najskuteczniejszym Polakiem był nasz atakujący Mariusz Wlazły. Dobrze w bloku zagrał również Michał Winiarski, zdobywca 4 oczek w tym elemencie.

ATAK (pkt/skuteczność):
Wlazły 11 / 52,38%
Winiarski 9 / 47,37%
Szymański 5 / 33,33%
Świderski 6
Gruszka 7
Kadziewicz 4
Pliński 3
Grzyb 5
Zagumny 1

BLOK:
Winiarski 4
Pliński 2
Kadziewicz 1

OBRONY (liczba):
Gacek 11
Winiarski 4
Szymański 3
Świderski 2
Zagumny 2
Gruszka 2

PRZYJĘCIE (skuteczność):
Winiarski 52,38%

Reprezentacja Brazylii:


W porównaniu do wczorajszego spotkania Giba zagrał wczoraj w ataku bardzo skutecznie. Brazylijczycy w porównaniu do Polaków zdobyli wczoraj 5 asów serwisowych, my 0.

ATAK (pkt/skuteczność):
Giba 24 / 70,59%
Dante 11 / 57,89%
Andre 11 / 40,74%
Gustavo 10
Rodrigo 3
Garcia 2

BLOK:
Rodrigo 5
Gustavo 3
Giba 1
Andre 1
Ricardo 1

ZAGRYWKA (punkty):
Rodrigo 1
Dante 1
Ricardo 1
Giba 1
Andre 1

OBRONY (liczba):
Sergio 2
Dante 1
Andre 1

PRZYJĘCIE (skuteczność):
Sergio 31,91%

Statystyki ogólne:


Wczoraj Brazylijczycy wygrali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, jednak popełnili o wiele więcej błędów własnych.

Atak
POL – BRA 51 - 61

Blok
POL – BRA 7 - 11

Zagrywka
POL – BRA 0 - 5

Błędy przeciwnika
POL – BRA 34 -21

Więcej informacji na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

Źródło: sports.pl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:12, 19 Lip 2007 Back to top

Polacy poza podium

Polskim siatkarzom nie udało się po raz pierwszy w historii stanąć na podium Ligi Światowej. W meczu o trzecie miejsce biało-czerwoni przegrali ze Stanami Zjednoczonymi 1:3.

Na początku meczu o trzecie miejsce Ligi Światowej 2007 Amerykanie popełniali sporo błędów - w pierwszej akcji meczu Gabriel Gardner zaatakował w aut, potem nasi rywale mieli problemy z przyjęciem zagrywki Mariusza Wlazłego i Polakom udało się odskoczyć na 4:1. Jednak siatkarze z USA szybko odrobili straty i wyszli nawet na prowadzenie 6:5, bo w kolejnych akcjach to my nie mogliśmy dokładnie odebrać serwisów Williama Priddy'ego.

Po pierwszej przerwie technicznej Amerykanie odskoczyli nawet na dwa punkty (9:7), ale znów, tak jak na początku meczu, sami oddali nam dwa "oczka" i wróciliśmy na prowadzenie. Niestety tylko na chwilę - nieskuteczne ataku biało-czerwonych i błędy w przyjęciu pozwoliły zespołowi trenera Hugh McCutcheona zdobyć cztery kolejne punkty i dały mu trzypunktową przewagę (11:14). Potem usiłowaliśmy odrabiać straty i w pewnym momencie byliśmy blisko remisu, ale potężne serwy Priddy'ego raz jeszcze pozwoliły Amerykanom "odskoczyć" (15:19).

W końcówce seta Polacy niestety nadal grali słabo, zwłaszcza w przyjęciu. Gabriel Gardner, Clayton Stanley i Ryan Millar sprawiali naszym graczom zagrywką olbrzymie problemy. Z czasem przewaga zespołu USA jeszcze się powiększyła i przegraliśmy pierwszego seta 19:25.

W drugiej partii Polacy podobnie jak w pierwszej początkowo mieli przewagę (3:1), ale kilka akcji później po nieporozumieniu Pawła Zagumnego i Wojciecha Grzyba na środku Amerykanie wyrównali na 6:6. Jednak po pierwszej przerwie technicznej Polacy zablokowali atak z szóstej strefy Priddy'ego i ponownie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (9:7).

Niestety w drugiej części seta to nasi rywale przejęli inicjatywę i po ataku Riley'a Salmona po bloku w aut prowadzili 15:13. Na dodatek w końcówce siatkarze USA znów uruchomili swoją najsilniejszą w tym meczu broń - serwis. Gdy potężnie uderzył Stanley a nasi zawodnicy znów słabo odebrali Mariusz Wlazły nie skończył ataku i Amerykanie prowadzili aż 22:18. Na koniec seta Łukasz Kadziewicz zepsuł serwis i przegraliśmy 21:25, a w całym meczu było już 2:0 dla USA.

Trzeciego seta, seta ostatniej szansy dla polskiego zespołu, zawodnicy trenera Raula Lozano rozpoczęli od prowadzenia 2:1, ale po dobrym bloku Davida Lee na Łukaszu Kadziewiczu na środku Amerykanie wygrywali 5:3. Błąd Rileya Salmona w ataku i kilka dobrych akcji w obronie pozwoliły naszej ekipie na pierwszą przerwę techniczną zejść prowadząc 8:7. Potem "Jankesi" odrobili straty, ale blok Daniela Plińskiego na Riley'u Salmonie, a następnie błąd w ataku Gabriela Gardnera pozwolił Polakom po raz pierwszy w tym meczu w drugiej części seta odskoczyć na trzy punkty (16:13).

W decydującej części seta po długiej akcji w końcu punkt dla Polski zdobył najlepszy w naszym zespole Wlazły i wygrywaliśmy 20:16. W następnej akcji Daniel Pliński zaserwował tak, że Łukaszowi Kadziewiczowi pozostało tylko pchnąć przechodzącą piłkę tuż za siatkę. Było wówczas 21:16 i wydawało się, że tego seta już wygramy.

Później niestety podwójny amerykański blok zatrzymał Mariusza Wlazłego a asa serwisowego posłał na naszą stronę Kevin Hansen i przewaga Polaków stopniała z pięciu do dwóch punktów (22:20). Jednak tyle wystarczyło, by wygrać trzecią partię - po ataku Mariusza Wlazłego biało-czerwoni zwyciężyli 25:22 i było już tylko 2:1 w setach dla siatkarzy USA.

W czwartej partii Polacy bardzo szybko pozwolili rywalom, lepiej od nich grających w bloku i zagrywce, wyjść na prowadzenie 6:2. Na pierwszej przerwie technicznej po złym przyjęciu Świderskiego i potrójnym bloku Amerykanów na Winiarskim nasi rywale wygrywali aż 8:3, a poźniej, po serii słabych przyjęć i błędów w ataku Polaków, już 14:6! Nie pomagały zmiany trenera Lozano - wprowadzeni na boisko Grzegorz Szymański robili co mogli, ale nie byli w stanie zniwelować olbrzymiej straty.

Brązowe medale Ligi Światowej 2007 z każdą piłką oddalały się od Polaków. Nie byliśmy w stanie powstrzymać skutecznych ataków Williama Priddy'ego czy Gabriela Gardnera. Potrzebowaliśmy cudu, by doprowadzić do tie-breaka. Cud się nie zdarzył. Po autowej zagrywce Kadziewicza przy piłce setowej dla Amerykanów przegraliśmy 19:25 i cały mecz 1:3.

Nie udało się więc naszej drużynie zdobyć pierwszych w historii medali Ligi Światowej. To drużyna USA wywalczyła brązowe medale, polscy siatkarze znów znaleźli się poza podium.

Liga Światowa 2007, mecz o 3. miejsce, Katowice
Polska - USA 1:3 (19:25, 21:25, 25:22, 19:25)

Polska: Paweł Zagumny (5), Michał Winiarski (17), Piotr Gruszka, Wojciech Grzyb (2), Daniel Pliński (8 ), Mariusz Wlazły (17), Piotr Gacek (libero) oraz Michał Bąkiewicz (1), Łukasz Żygadło, Łukasz Kadziewicz (4), Sebastian Świderski (3), Grzegorz Szymański (3).

USA: Kevin Hansen (2), William Priddy (21), Riley Salmon (11), David Lee (11), Ryan Millar (8 ), Gabriel Gardner (15), Richard Lambourne (libero) oraz Clayton Stanley (1), Thomas Hoff.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:14, 19 Lip 2007 Back to top

Brazylia znów najlepsza!

Brazylijczycy zostali zwycięzcami Ligi Światowej 2007! W spotkaniu finałowym "Canarinhos" pokonali reprezentację Rosji 3:1!

Spotkanie finałowe to reprezentacja Rosji rozpoczęła lepiej i po kilku chwilach od rozpoczęcia meczu prowadziła 3:1. Jednak przed pierwszą przerwą techniczną dobre akcje Brazylijczyków w bloku i obronie pozwoliły im wyprowadzić skuteczne kontry doprowadzić do stanu 8:7. Po przerwie "Sborna" znów jednak zaprezentowała swój wielki atut, doskonałą zagrywkę.

Dwa potężne uderzenia Aleksandra Wołkowa przyniosły Rosjanom punkty i Rosjanie uciekli swoim rywalom na trzy "oczka" (12:9). Kolejny as serwisowy, tym razem w wykonaniu Semena Połtawskiego, jeszcze powiększył przewagę drużyny trenera Władimira Alekny (14:10).

W drugiej części seta straty Brazylijczyków wcale nie malały. Co więcej - po bloku Jurija Bierieżki na Gibie "Sborna" prowadziła 20:15 i była bardzo bliska zwycięstwa w tym meczu. W ostatnich fragmentach partii "Canarinhos" nie pokusili się o dokonanie siatkarskiego cudu. W ostatniej piłce seta Giba uderzył z szóstej strefy daleko w aut i Rosja wygrała pierwszą partię 25:18.

W drugiej partii początkowo również to Rosjanie dyktowali warunki gry. Przy stanie 3:2 niedokładnie na drugą linię do Giby wystawił Ricardo, ten nie był w stanie zdobyć punktu z niezwykle trudnej piłki i "Sborna" objęła prowadzenie 4:2. Kilka akcji później szybującą zagrywkę Chamuckich fatalnie przyjął Giba i było już 7:4. Jednak zaraz potem Andre skończył kontrę "Canarinhos", a błąd w odbiorze popełnił Korniejew, dzięki czemu zawodnicy trenera Bernardo Rezende doprowadzili do remisu 7:7.

Jednak w drugiej części partii zespół Rosji wywalczył kolejnego mini breaka, a jako że świetnie spisywał się w ataku i zagrywce nie dawał rywalom wielu szans na odrobienie strat. Umożliwił im to dopiero Semen Poławski, myląc się w ataku chyba po raz pierwszy w tym meczu. Po tym jak rosyjski atakujący uderzył piłkę w aut było już po 15. Jednak tuż po przerwie Połtawski zablokował Andre i "Sborna" znów wygrywała dwoma punktami. Potem było nawet 22:19 dla rosyjskiej drużyny i wydawało się, że drugi set także padnie łupem tej ekipy.

Ale finisz Brazylia miała piorunujący, a dużą rolę odegrał Giba. Jego niezbyt mocne, ale bardzo trudne technicznie do odebrania serwisy sprawiły Jurijowi Bierieżce masę kłopotów. Młody rosyjski przyjmujący nie był w stanie dokładnie dograć piłki do siatki dzięki czemu Brazylijczycy wyprowadzali skutecznie kontry. Od stanu 21:23 zdobyli cztery kolejne punkty, a ostatnią akcję seta zakończył Andre Nascimento. Brazylia wygrała 25:23 i doprowadziła do remisu 1:1 w setach.

Trzeci set rozpoczął się od niezwykle zaciętej walki. Żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Rosjanie mocno zagrywali i atakowali, ale brazylijski rozgrywający nawet przy słabszym przyjęciu potrafił tak wystawić piłkę, że jego koledzy nie mieli problemów ze zdobywaniem punktów. Na pierwszej przerwie technicznej "Canarinhos" prowadzili 8:7.

Później po asie serwisowym Murilo i świetnym bloku Ricardo i Gustavo na Połtawskim, a zaraz potem tych samych dwóch zawodników na Korniejewie dał Brazylii trzypunktową przewagę (15:12). "Sborna" wykorzystując niefrasobliwość przeciwników w ataku zdołała jednak szybko wyrównać na 15:15, a w końcówce Semen Połtawski popisał się asem serwisowym i Rosja wyszła na prowadzenie 21:19. "Canarinhos" dość szybko wyrównali na 21:21 po ataku na kontrze Murilo. Walka punkt za punkt trwała jeszcze bardzo długo, Brazylijczycy mieli już cztery piłki setowe, ale wykorzystali dopiero piątą, zatrzymując blokiem próbującego kiwać Poławskiego.

W kolejnej odsłonie Rosjanie dzięki świetnej grze w bloku w początkowej części meczu, gdy w dwóch kolejnych akcjach najpierw zatrzymany został Giba a potem Murilo, objęli prowadzenie 5:2. Później jednak udane akcje Brazylijczyków w obronie pozwalały im wyprowadzać skuteczne kontry, które kończyli Andre i Giba. Po pierwszej przerwie technicznej "Canarinhos" skutecznie zagrali też w bloku i dzięki zdobyciu pięciu kolejnych punktów wygrywali już 12:10.

Rosjanie jednak, tak jak to już bardzo często miało miejsce w tym secie, szybko wyrównali i od tej pory aż do samego końca toczyła się walka punkt za punkt. Niestety dla Rosjan przy stanie 22:21 dla Brazylii w aut zaatakował Semen Połtawski i "Canarinhos" w końcu odskoczyli na dwa punkty.

W kolejnej akcji rosyjski atakujący został zablokowany, było 24:21 i cały "Spodek" zaczął skandować "ostatni, ostatni!". Pierwszego setbola jeszcze Brazylia nie wykorzystała, ale przy drugim w ataku pomylił się Bierieżko. Brazylijczycy wygrali czwartą partię 25:21 i cały mecz 3:1!

Brazylia wygrała Ligę Światową po raz piąty z rzędu. Rosja wywalczyła srebrne medale, a na trzecim miejscu uplasowali się Amerykanie. Polacy niestety ukończyli rozgrywki tuż za podium, na czwartym miejscu.

LŚ 2007, Finał, Katowice
Brazylia - Rosja 3:1 (18:25, 25:23, 28:26, 25:21)

Brazylia: Ricardo Garcia, Giba, Dante Amaral, Rodrigao, Gustavo Endres, Andre Nascimento, Sergio Santos (libero) oraz Murilo Endres, Anderson Rodrigues, Marcelo Elgarten, Andre Heller.

Rosja: Wadim Chamuckich, Jurij Bierieżko, Aleksander Korniejew, Aleksiej Kuleszow, Aleksander Wołkow, Semen Połtawski, Aleksiej Werbow (libero) oraz Siergiej Grankin, Aleksiej Ostapienko, Aleksiej Kazakow.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:29, 19 Lip 2007 Back to top

Ranking FIVB: Polska tuż za Brazylią!

Dobry wynik polskich siatkarzy oraz słabsza niż zazwyczaj postawa Włochów w tegorocznej Lidze Światowej, doprowadziła do rotacji w rankingu FIVB i zamiany tych ekip miejscami. Według rankingu, teraz to Polska jest drugą "siłą" świata.

W nowym rankingu zaktualizowano zdobycze punktowe z Ligi Światowej. Od łącznej sumy punktów danej reprezentacji odjęto punkty zdobyte w zeszłorocznej edycji oraz dodano z tego roku.

Poza Polską awansowała także reprezentacja Stanów Zjednoczonych (o 3 miejsca). Spadek natomiast zanotowały reprezentacje Włoch (2 miejsca) oraz Serbii, Bułgarii i Francji (1 miejsce). Pozycje pozostałych drużyny z pierwszej dziesiątki rankingu nie zmieniły się.

Pierwsza "10" rankingu FIVB:

1.(1) Brazylia 195.00 (195.00) - [-30 i +30]
2.(4) Polska 137.50 (124.50) - [-5 i +18]
3.(3) Rosja 129.00 (125.00) - [-22 i +26]
4.(2) Włochy 125.00 (132.00) - [-10 i +3]
5.(8 ) USA 108.00 (89.00) - [-3 i +22]
6.(5) Serbia 106.50 (117.50) - [-14 i +3]
7.(6) Bułgaria 95.00 (99.00) - [-18 i +14]
8.(7) Francja 76.00 (92.00) - [-26 i +10]
9.(9) Argentyna 64.50 (67.50) - [-5 i +2]
10.(10)Japonia 62.50 (62.50) - [-2 i +2]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIBOL1922




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 5184 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BUŁGARSKA 5/7

PostWysłany: Czw 15:34, 19 Lip 2007 Back to top

Prezes FIVB oczarowany polską publicznością

Prezydent FIVB, Ruben Acosta, był pod wrażeniem polskiej publiczności. W dyscyplinie, której przewodzi, szykuje w najbliższych latach kilka zmian.

Cudowni kibice, wspaniała atmosfera - takie określenia padały kilka dni temu z ust wszystkich, od samych zawodników, przez byłych i obecnych trenerów, po działaczy, zagranicznych dziennikarzy i ludzi niezwiązanych bliżej z siatkówką. Wszyscy byli pod wrażeniem tego, co działo się w katowickim „Spodku”. Finały Ligi Światowej chwalił nawet sam prezydent FIVB, dr Ruben Acosta. - Byłem w Polsce wielokrotnie, także podczas poprzednich finałów w 2001 roku i za każdym razem jest tu fantastycznie - mówił zachwycony polską publicznością. - Możecie mi wierzyć albo nie, widziałem już wiele w swoim życiu, ale nikt na świecie nie wspiera swojego zespołu tak, jak publiczność w Katowicach, nawet Brazylijczycy. Gdybym mógł to przyznałbym wam złoty medal za niesamowity doping.

Meksykanin stoi na czele Światowej Federacji Siatkówki od 1975 roku. Rządzi w niej niepodzielnie, a Liga Światowa to jego „dziecko”. Acosta zauważa jednak, że turniej nie jest taki jak na początku, a więc w 1990 roku. Co się więc zmieniło? - Wszystko. Cały siatkarski świat poszedł do przodu. W ciągu kilku lat LŚ zrobiła olbrzymi postęp. Jest dzisiaj bardziej konkurencyjna w stosunku do innych imprez, spektakularna i gromadzi więcej widzów. Jesteśmy bliżej mediów, prasy, ulepszyliśmy siatkówkę wprowadzając do niej wiele zmian. A Polska była jednym z pierwszych państw, które wyznaczyły właściwą drogę i zmieniły nasze podejście do siatkówki - komplementuje Acosta.

Prezydentowi FIVB chodzi nie tylko o kwestię organizacji, ale też sposoby szkolenia trenerów, zawodników, a przede wszystkim o kwestie marketingowe. - Cały czas zastanawialiśmy się, jak przyciągnąć do siebie całą medialną otoczkę sportu, jak zwrócić na siatkówkę uwagę mediów. Brazylia, Japonia, Włochy i właśnie Polska zaczęły promować tę dyscyplinę w zupełnie nowy sposób.

Tym samym rosną szanse naszego kraju na pozyskanie kolejnych imprez. Być może już za siedem lat zorganizujemy u siebie mistrzostwa świata. Ruben Acosta twierdzi, że nasza kandydatura będzie bardzo mocna, a pomóc w tym może sukces sportowy, który jest tylko kwestią czasu.

Do tego czasu FIVB przygotuje kolejne zmiany. Nie wejdą jednak one w życie wcześniej niż po igrzyskach w Pekinie. Najgłośniejszą jest kwestia dwóch libero, którzy będą zgłaszani do dwunastki. - Chcemy tę kwestię jak najszybciej załatwić. Być może też wprowadzimy regułę, że libero w przyszłości będą mogli serwować. Jesteśmy zadowoleni, że tacy zawodnicy grają, bowiem jest to szansa dla młodych zawodników, którzy nie są bardzo wysocy. A dla takich też jest siatkówka.

Więcej w "Sporcie"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin